poniedziałek, 30 marca 2015

Wazne

Posluchajcie rozdzial będzie przed świetami WIELKANOCNYMI bo obecnie nie mam dostepu do neta . Pozdrawiam buziaczki

czwartek, 26 marca 2015

Rozdział 4

*FRANCESCA*

(4 DNI PÓŹNIEJ)

Jestem właśnie w Studio. Trwają przygotowania do SHOW. Zostało jeszcze 3 tygodnie i 2 dni, do zakończenia roku szkolnego. Wszyscy absolwenci szkoły, zaprezentują występ solo, albo w duetach, czy zespołach żeby się pokazać. Na występ zaproszono wieeeelu przedstawicieli wytwórni, więc jest szansa na kontrakt. Ogólnie plan koncertu wygląda TAK:


1. WSZYSCY- " ON BEAT"
2. VIOLETTA- " SUPER CREATIVA"
3. LUDMILA-  "QUIERO"
4. FEDERICO - " LUZ CAMARA Y ACCION"
5. FRANCESCA- " APRENDI A DECIR ADIOS"
6,LEON- "AMOR EN EL AIRE"
7.DIEGO- "YO SOY ASI"
9. CAMILA I NATY-  "ENCENDER NEUSTRA LUZ"
10. BRODUEY, ANDRES, MAXI - "MAS QUIE UNA AMISTAD"
11. DZIEWCZYNY- " ALLCESEMOS LAS ETRELLAS"
12. CHŁOPACY- " VEN CON NOSOTROS"
13.- ALL FOR YOU- " MI PRINCESS"
14. FRANCESCA VIOLETTA CAMILA- "CODIGO AMISTAD"
15. NATY LUDMILA- "PRLIGROSEMENTE BELLAS"
16. ALL FOR YOU- " SOLO PIENSO EN TI"
17. WSZYSSCY- " VEN Y CANTA"
 

Jest on dość spory, ale bynajmniej każdy ma szansę się wykazać. Szkoda, że Diego odszedł z ALL FOR YOU, ale to jego wybór.
Właśnie jest próba.
- OK, to może...- zaczął nasz dyrektor.- Zaczniemy od Violetty.
- DOBRZE!- uśmiechnęła się moja kumpela i weszła na scenę. Jak zwykle zaczęła pięknie śpiewać. Nic dziwnego, że budzi upodobanie wśród nauczycieli.

Świetnie Violetta.- pogratulował nauczyciel.- Ok! Fran nie schodź, teraz ty.

Kiedy zaśpiewałam swoją piosenkę, była kolej Leona

- Ok dzieciaki, to tyle na dziś. Widzimy się jutro, na lekcjach. Do zobaczenia.
- Do widzenia Pablo!- powiedziałam i jak najszybciej pobiegłam w stronę domu.
AAAAA! JUŻ 14:30. Na 19:00 umówiłam się z Diego iii jego mamą. Może to nic wielkiego, ale się okropniaście denerwuję.
Weszłam do domu i zjadłam obiad, po czym poszłam na górę i zaczęłam wybierać strój. To mega trudne zadanie. Z jednej strony, nie powinnam ubrać się w zwykłe rzeczy, bo nie wypada, jednak jak ubiorę się zbyt elegancko, no jak się zbyt wystroję to też będzie klapa. Po dłuuuugich wyszukiwaniach stwierdziłam, że pójdę coś kupić. Szybko napisałam do moich APR i poszłyśmy na zakupy.

O 17:00, w końcu zdecydowałyśmy się na to:

W domu byłam o 17:30.
Jka najprędzej poszłam do łazienki. Trochę się odświerzyłm i umyłam włosy, po czym leciuteńeńko je pofalowałam. Teraz znowu chwila zastanowienia nad makijażęm. ANI ZA ŁAGODNY, ANI ZA MOCNY.
W końcu postawiłam na cień, kolorystycznie dopasowany do stroju ( kupiony dziś!!!!), troszeńkę różu, lekko podkreślone tuszem rzęsy i różowy błyszczyk. Z efektu byłam zadowolona dość.
Zeszłam na dół i zobaczyłam, że jest już 18:30. TRZEBA SIĘ ZBIERAĆ...

*DIEGO*

Z mamą siedzimy już w restauracji.  I ja i ona i założę się, że Fran też, Jesteśmy lekko zdenerwowani. Nagle zobaczyłem w drzwiach moją dziewczynę. Wstałem z krzesła i podszedłem do niej.
- Hej kochanie. -powiedziałem całując ją w policzek. W usta wolałem nie, bo już by się sypnęły komy od str. mamy.
- Cześć.- odpowiedziała Francesca.
- Chodź- złapałem ją za rękę, i poprowadziłem do stoliczka.
- Dzień dobry, Francesca- moja mama wstała. - Jestem Victoria, mama Diego.- podała dziewczynie dłoń.
- Dzień dobry.- uśmiechnęła się Francesca.
Wszyscy usiedliśmy do stolika, a kelnerzy przynieśli zamówienia.
- Jesteś Włoszką, tak?- zapytała moja mama, chociaż znała odpowiedz.
- Tak pochodzę z Włoch, ale od dawna mieszkam z rodzicami tutaj, w Buenos Aires.
- Jesteś jedynaczką?
- Nie mam brata, ale on mieszka w Rzymie z narzeczoną.
- AAAAAA.- odparła moja rodzicielka.
- Tak.- uśmiechnęła się moja dziewczyna.
- A właściwie jak się zapoznaliście?
- Nie mówiłem ci?- zdziwiłem się.
- Tak, coś wspominałeś o lotnisku, walizkach, imprezie?
- Tak...- zacząłem.- Kiedy Fran wróciła z Włoch, a ja z Hiszpani, to znaczy ona z wakacji a ja w ogóle się przeprowadziłem tu, pomyliliśmy walizki. Ale osobiście poznaiśmy się na imprezie U-MIXU, bo jak skapnąłem się, że to nie moje rzeczy zobaczyłem zaproszenie, więc poszedłem i oddałem.
- UUU PRZEZNACZENIE!- zaśmiała się mama. - I MIŁOŚĆ OD 1 WEJRZENIA?
- Nooo nie do końca...- dopowiedziała Fran.
- Dokładnie. - dodałem. - Francesca jak się poznaliśmy była wolna, ale kilka dini potem już zakochana w Marco...- westchnąłem, a Francesca spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem.
- Taaaak?- zaczęła.- No prawda, ale Diego w dzień kiedy się poznaliśmy, już był zakochany w Violi, a na mnie nawet nie spojrzał.- uśmiechnęła się sarkastycznie.
- Jesteś byłą Marco Tavelliego? Przyjaciela Diego?- zapytała ran.
- Tak odpowiedziała. A Diego byłym mojej kumpeli- VIOLETTY.- odpowiedziała Francesca.
- A chcesz zajmować się muzyką, tak? -zapytała moja matka, po chwiluni.
- Tak.- odpowiedziała jej Francesca.
- A chcesz być typową DIVĄ?- NO I SIĘ ZACZYNA!!!!!!!!!!!!!1
- Nie, nie. Chcę śpiewać, komponować, pisać, tańczyć, grać, ale nie chcę robić tego dla sławy, czy jakiegoś wielkiego rozgłosu.
- A rodzina?
- WSENSIE, ŻE MOI RODZICE, RODZEŃSTWO?
- Nie. Czy ty chcesz w przyszłości założyć rodzinę.- wyszczerzyłem oczy. NIE NO JA NIE MOGĘ. CZY JA NIE ÓWIŁEM, ZE BEZ TAKIEG TYPU PYATAN? NIE NOE NIE MOWILEM. POWIEDZIAŁEM: WEŚ SIĘ JEJ O WSZYSTKO PYTAJ I WEŚ ZRÓB TAK ŻEBY JĄ ZAWSTYDZIĆ.
Francesca najwyraźniej nie wiedziała co powiedzieć.
- Wiecie co robi się późno...- zacząłem.
- Diego daj spokój!- skarciła mnie moja rodzicielka.
- To nie zadawaj głupich pytań dobra?
- A co w tym złego?
- SŁUCHAM?! NIE NO NO KOMPLETNIE NIC. A CO CI MA POWIEDZIĆ? : TAK DIEGO KUPUJ PIERŚCIONEK JA CHCĘ ŚLUB I POCIECHY?! ALBO: NIE, NIE CHCĘ.
- Nie myślałam nad tym.- w końcu przerwała mi Francesca.
- Aha, ale nie patrząc czy z Diego, czy nie chciałabyś?to znaczy na chwlę obecną to oczywiste, że jak już to z Diego, tak myślę, ale tak pytam.
- No...- zakłopotała się Fran,- Chyba... tak.- spuściła wzrok żeby uniknąć naszych spojrzeń.
- HURRAAAAA! BĘDĄ WNUKI!- wrzasnęła mama, a cała restauracja spojrzała na nas.
- Ja pierdyle, porobało cię do reszty?1- wkurztłem się, a Fran nie mogłą wyrobić ze śiechu.- CHODŻ ZAŚPIEWAMY COŚ.
ZAŚPIEWALIŚMY Z FRAN PIOSENKĘ I USIEDLIŚMY Z POWOTEM, A RESZTA WIECZORU MINEŁ JUŻ NA SPOKOJNEJ I MILEJ ROZMOWIE.

* LUDMILA*

- FEDER PUSZCZAJ! - krzyczałam kiedy mój chłopak mnie złapał.Byliśmy dziś sami, bo Violetta jest z Leonem, mama i German poszli gdzieś, a Olga jest z Ramallo.
- Bo co?!- powiedział Fede i zaczął mnie łaskotać.
- AAAAA FEDERICO!!!!!- ZACZEŁAM KRZYCZEĆ.
- No już okok. - zaczął się śmiać i mnie pocałował.
Oczywiście oddałam pocałunek.
Całowaliśmy, się dobre pięć minut. Nagle do domu weszła Viola, więc od siebie odskoczyliśmy.
- YYYYY SORKA PRZESZKADZAM?
-Nie powiedział Fede.
- Tak - odparłam w tym samym czasie i wszyscy zaczełiśmy się chichrać.
- Ok idę na góre.- odparla Violetta.
- Ja też- dopowiedziałam i razem z moja sister poszłyśmy do jej pokoju.




 





KOMENTARZE

TERAZ MOŻE KOMENTOWAĆ KAŻY!!!! ANONIMY WY TEŻ! PRZEPRASZA, ŻE DOPIERO TERAZ, ALE ZUPEŁNIE WYLECIAŁO MI Z GŁOWY :D

Pamiętajcie, że każdy komentarz biorę pod uwagę. Negatywne też :)

środa, 25 marca 2015

rozdzial 3

*FRANCESCA*

Dzisiaj, kiedy się obudziłam rozejrzałam się po pokoju i zobaczyłam Violettę, czeszącą się przy toaletce Cami. A co z naszą Camillą? Słodko sobie spała. No, tak! Jak o godz. 03:56 przyszedł do niej sms od Brodueya, a ona mu zaczęła odpisywać teraz sobie słodziuteńko śpi.
- Hejka, Viola.- powiedziałam zachrypniętym głosem. Violetta odwróciła się w moją stronę.
- Dzień doberek Fran, jak się spało?
- Dobrze, dzięki. A która godzina?
- 11:30- zaśmiałą się Vils- Ja też wstałąm nie dawo, ale ju,z zdąłżyłam się wykąpać- dodała.
- To teraz ja idę.- powiedziałam zabierając swoje rzeczy i idąc w stronę łazienki.
Kiedy wróciłam Cami już nie spała. Rudowłosa poszła wykonać poranne czynności, po czym udałyśmy się na śniadanie, które zjadłyśmy o godzinie 13:00.
- Dobra dziewczyny, ja lecę jeżeli chcę zdążyć na imprezkę twojego chłopaka. - powiedziała Violetta i spojrzała na Cami.
- Jasne, ja też będę się zbierać.- dodałam.
Pożegnałyśmy się z Camilą i poszłyśmy do własnych mieszkań.

 *DIEGO*

- Mamo, ile ty tego wzięłaś?- zapytałem swojej rodzicielki, kiedy szliśmy do samochodu. Zabrała na kilka dni KILKA WALIZEK. Miała ich tyle jakby na rok tu miała zamiar być, a z tego co wiem w Sobotę wraca do Hiszpani.
- Diego, nie narzekaj tylko idź do tego auta.- odpowiedziała mi, a ja siedziałem już cicho.
Po 15 minutach drogi, byliśmy już w hotelu, w którym miała zatrzymać się mama. Weszliśmy do recepcji, a ona się zameldowała.
- To co masz zamiar dzisiaj robić, synku?- powiedział opadając zmęczona na kanapę.
- O 17:00 mam zamiar iść na i imprezę urodzinową mojego kolegi, a ty?
- Ja się rozpakuje i odpocznę. To była dłuuuuga podróż.
- Tak, wiem o tym.- uśmiechnąłem się do mamy.
- A rozmawiałeś z Francescą?
- Tak, rozmawiałem.
- IIIII?- dopytywała się.
- No i co? Musisz powiedzieć gdzie i kiedy się spotkamy, bo Fran bardzo chętnie cię pozna.- mama wyraźnie się ucieszyła, ale postanowiłem ostudzić jej zapał.- Ale...- zacząłem- Bez zbędnych komentarzy dobrze? To, że chcę cię poznać, w ogóle nie znaczy, że to nie będzie dla niej krępujące, ok?
- Dobrze, ale jakich komentarzy?
- No komentarzy czy pytań.
- Np.?
- Nie ważne. Po prostu, bez takich pytań, na które ona sama nie zna odpowiedzia, albo nie chcę o tym mówić.
- A przepraszam cię Diego skąd mam wiedzieć, o czym ona nie wie, albo nie chcę mówić?- nie no serio? Trzeba jk zwykle wszyyystko mówić.
- O masakra, mamo! Codzi mi o pytania typu:Kiedy ja się wnuków doczekam? Albo : Zamierzacie zamieszkać razem? Albo te komentarze: Możesz mówić do mnie mamo.- zrobiłem podirytowaną minę.
Jeszcze długo rozmawiałem z mamą na temat pytań i komentarzy, które nie mają padać, aż w końcu chyba zakumała.
Zanim się obejrzałem, była już 15:45, wię powinienem się zbierać, bo o 17:00 impreza.

*FRANCESCA*

Jesteśmy już u Brodueya, na podwórku. To tu właśnie jest impreza. Wszystko jest dokładnie dopracowane. Stoły z przekąskami, są pełne. Połowy nazw nawet nie znam. Z głośników leci muzyka, a pełno osób jest już na parkiecie, mimo,że impra zaczęła się niecałe 15 minut temu.
Nagle podeszły do mnie Cami i Viola. Wyglądały ślicznie.
VIOLA:
 
CAMI
 
Ludmi i Nata, też pięknie wyglądały:
LUD
 
 
NATA
 
Ja za to ubrana byłam w to:
 
Chyba nie uszę mówić, że jak chłopcy nas zobaczyli patrzyli osłupiali zanim podeszli i przywitali się jak ludzie.
- Hej kochanie. - powiedział w końcu Diego i mnie pocałował.
- Hej- odpowiedziałam , lekko obrażona.
-Ślicznie wyglądasz.
-Dziękuje.
- Obrażona za to wczoraj, zgadłem?
- Trochę.
- Ojjjj Frannnn
- Dobrz, ok daj spokój. Nie jestem zła, no może troszkę jestem, ale poobrażąm się potem, bo leci fajna piosenka. - zaśmialiśmy się, po czym Diego wziął moją rękę, i zaczęliśmy tańczyć.
 
 

*VIOLETTA*

Impreza jest serio genialna. Leon cały czas przeprasza za to wczoraj. Tak serio, to bez przesady, no nie jestem znowu taka zdenerwowana, ale jak chce, t niech przeprasza...
- VIOLETTKA...- zaczął Leon, robiąc minę zbitego psiaka, a ja wybuchłam śmiechem.
- CHODŹ tańczyć Leon!- pociągnęłam mojego chłopaka na parkiet i zaczęliśmy tańczyć. Na imprezie było karaoke więc pośpiewaliśmy wszyscy.Teraz śpiewają Fran i Diego.
 
- Leon, mu też zaśpiewamy?
- Pewnie chodź!- weszliśmy na scenę kiedy nasi przyjaciele skończyli śpiewać.
 
- Po nas zaśpiewali jeszcze Lu i Fede
 
Oraz Ja Cami i Fran.
 
Następnie każdy znowu zaczął tańczyć...
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
OK!!!!!
JEST JESZCE DZIŚ!:)
Mam nadzieję, żę się podoba
Mi osobiścietak sobie, cjciałam napisać o tej imprezie dlatego możę lekko nudnawo i mało Diecesciii, ale następny rozdział będzie ( postaram się) ciekawszy!
 
 
CIAO!!!!!

wtorek, 24 marca 2015

Rozdział 2

*DIEGO*

Jest godzina 15:00. Właśnie gadam z Leonem i z Brodueyem. A o czym rozmawiamy? O pidżama party naszych dziewczyn. Hahaha!!! One mają teraz zajęcia.
- Gadałem z Violettą i powiedziała, że nas nie wpuści.- Leon zrobił minę płaczącego dziecka. - A ja chcę na pidżama party!
- Leon, stary i tak nie wiemy gdzie się umówiły.- dodał Broduey.
- Ja wiem. U Camili, Fran mi powiedziała, ale i tak nie wiemy o której.- powiedziałem chłopakom.
- JA WIEM!- KRZYKNĄŁ BRODUEY.- O 18:00,CAMI POWIEDZIAŁA.
- To wbijamy!- zawołał podekscytowany Verdas.
- Ja nie sądzę, żeby dziewczyny były zadowolone, ale... OK NIECH WAM BĘDZIE - powiedziałem a Leon podskoczył i wykonał dziwny odruch w powietrzu.
- A zresztą co wam tak zależy?
- No wiesz dowiemy się o czym tak gadają.- dodał Broduey.
 Nie no na serio? On myśli, że będą przy nas, wszystko mówić tak, jakbyśmy tam nie wleźli? Prędzej się wściekną i nas wyrzucą.
- I tak przy nas nic nie powiedzą.- wyjaśniłem kumplom.
- Racja racja...- zaczął kombinować Leon.- AHA!- KRZYKNĄŁ I PODNIUSŁ PALEC W GÓRĘ, ROBIĄC ZABAWNĄ MINĘ. BĘDZIEMY PODSŁUCHIWAĆ POD DZRZWIAMI.
-No ja nie wiem czy to wypali, ale niech wam będzie.-powiedziałem. Szczerze to ufam Fran, i nie muszę wiedzieć, ale kilka informacji się może przydać. Poza tym one tam na 100 plotkują o nas. No i jeszcze te pidżamy...NO CO? BO TO NIENORMALNE, ŻE CHCEMY ZOBACZYĆ JE W TYCH ICH PIDŻAMACH?

*FRANCECSA*

Dzisiaj Studio skończyłam dopiero o 16:30. Więc poszłam do domu, zapakowałam rzeczy do Cami, i wybrałam się, do mojej przyjaciółki.
Kiedy byłam już na miejscu, poczekałyśmy chwileczkę, na Violę, po czym pierwsze co, to przebrałyśmy, się w nasze SWEET pidżamki.


Kiedy wszystkie wyszłyśmy z łazienki, Cami przyniosła nam babeczki. Były przeeeepyszne.
- Dobra! Ja już chcę wiedzieć.- zaczęła mówić Violetta, z buzią pełną czekoladowych ciasteczek.- Co robiliście w urodziny Brodueya?
- A co????!!!!- zapytała rudowłosa. Nie ładnie się tak wtrącać Vilu.- zaśmiała się i przyłożyła brunetce z poduszki.
- EJ!- Krzyknęła Vils, i jej oddała. Tak zaczęła się trwająca 20 minut bitwa bitwa na poduchy.
- Dobra BASTA.- Krzyknęłam.- Ja też chcę wiedzieć, co robiliście na tej randce urodzinowej?
- O JEJKU JEJKU.- Przewróciła oczami Cam.- No nic takiego, poszliśmy na kolację, a potem do kina, no a jutro imprezka, pamiętacie?
-TAK, TAK.- Powiedziałyśmy, równo z Violą
-No co? To ważna sprawa, urodziny mojego chłopaka i to 1 kiedy jestem jego dziewczyną, impreza ma być supcio.
- Ok- zaśmiałam się
- Yhym, a dzieeewczyny, ja to wam muszę coś powiedzieć, bo wcześniej nie było okazji, ale ja jakiś miesiąc temu, z Brodueyem no wiecie...- Razem z Violą wyszczerzyłyśmy oczy i otworzyłyśmy buzię. Co ona powiedziała?
No, jasne to całkiem normalne.
- CO?!- Wyparowała Viola.
- No co? Aż tak cię to dziwi?
- YYYY TAK!
- Dobra Violetta, to przecież nic złego, a Cami jest dorosła.
- No masz rację. A ty i Diego???
-NIE!!!- zaprzeczyłam.
- Ok...
- Dobra... zaczęła Cami.- To co Violetta, masz zamiar przyjąć propozycję U-MIX.'-
-Jeszcze nie wiem, ale myślę, że tak, a ty kedy pójdziesz na przesłuchanie, do filmu?
- Jest za 3 tygodnie. Mega się denerwuje.
- To tak jak ja. W końcu za miesiąc zakończenie roku, a ja nadal nie wiem co robić z karierą.
- Francesca, mówię ci, że masz genialny talent i, że na 100% dostaniesz jakąś propozycję, na koncercie 31.08.20015.
- Mam nadzieję.
- No, właśnie Fran.- dodala Camila.
- A ty musisz dostać tą...- tu Vilu przerwała,bo na korytarzu coś spadło.
Camila podbiegła do drzwi, otworzyła je i kto tam stał? DIEGO, LEON I BRODUEY.
 

*LEON*

Dziewczyny mega się na nas wkurzyły za tą akcję.
- Chwilaaaaa- zaczęła Camila -jak dużo słyszeliście?- zapytała troszkę zawstydzona. KURCZE! CIEKAWE O CZYM GADAŁY. NO OCZYWIŚCIE NIC NIE SŁYSZELIŚMY, BO JAK TYLKO WESZLIŚMY NA GÓRĘ, TO PACAN DIEGO ZWALIŁ DONNICZKĘ I TYLE Z TEGO.
- Nic nie słyszeliśmy, kochanie. - powiedział Broduey i pocałował Cami. Arielka, jak to ją Broduey nazywa, mimo wściekłości uległa w końcu i bez większych kryków wykopała nas z swojego domu....
 

*CAMILLA*

Serio bałam się, że chłopcy słyszeli naszą rozmowę, o tym no tamtym. Jak ich wykopałam razem z moimi APR (AMIGAS PARA SIEMPRE) zjadłyśmy przepyszną kolację, zrobiłyśmy popcorn i zaczęłyśmy oglądać film...
Kiedy się skończył, pośpiewałyśmy chwilę, lecz nie za głośno żeby nie obudzić mamy i taty, a potem o godz. 03:30 poszłyśmy spać...
 
 

poniedziałek, 23 marca 2015

Rozdział 1

*FRANCESCA*

Dziś rano wstałam równo o 09:00, bo zajęcia zaczynałam, dopiero na 11:00. Wzięłam ubrania z mojej garderoby, i poszłam do łazienki. Po wzięciu zimnego prysznica, dzięki któremu się przebudziłam, umyłam zęby, uczesałam się, wykonałam delikatny makijaż i ubrałam to:
Znalezione obrazy dla zapytania Modne sukienki do szkoły
Zeszłam na dół, w celu przygotowania sobie śniadania. Po zjedzeniu pysznych tostów z masłem i wypiciu cherbatki, zorientowałam się, że jest już 10:30, więc powinnam się, zbierać, jeśli chcę zdążyć. Wyszłam z domu i udałam się w stronę STUDIA.
Gdy, tam dotarłam zobaczyłam moją przyjaciółkę siedzącą na ławce, na korytarzu.
- Cześć, Cams - powiedziałam i usiadłam obok dziewczyny.
- Hej Fran - uśmiechnęła się do mnie.
- Ślicznie dziś wyglądasz - powiedziałam przyjaciółce, bo na serio wyglądała świetnie.
- To dla Brodeya - Wyszczeżyła zęby rudowłosa.- W końcu dziś są jego urodziny...
- Wiem, wiem. - powiedziałam i zaśmiałam się. - A ta impreza urodzinowa to w Sobotę?
- TAK!- Cami powiedziała to z takim entuzjazmem, że aż się zaśmiałam.
Nagle rozległ się dzwonek i wszyscy weszli do sal, gdzie mają właśnie zajęcia.

*DIEGO*

Siedzę sobie właśnie w ART REBEL i czekam, aż przyjdzie Francesca, bo umówiliśmy się, że gdzieś pójdziemy, jak skończy zajęcia. Nagle przez ogromne drzwi weszła, moja dziewczyna.
- No, hej kochanie. Już jestem. - powiedziała Fran i dała mi całusa w policzek.
- Cześć skarbie. - odparłem i przytuliłem Włoszkę.
- Dlaczego chciałeś się spotkać? - zapytała po oderwani się od siebie.
- Yyyyy, bo widzisz...- zacząłem wytłumaczenie - Moja mama przyjeżdża za 2 dni tutaj na trochę.- dodałem.
- Tylko mi nie mów, że wracasz z nią do Hiszpani.
- NIE NIE! - zaprzeczyłem stanowczo. - Chodzi o to, iż ona chcę cię poznać - powiedziałem szybko i przymrużyłem jedno oko. No bo skąd mam wiedzieć jak Fran, na to patrzy. Może on nie chcę poznawać mojej matki, bo na przykład się wstydzi? Albo, no nie wiem uważa, że to za wcześnie , albo...
-OK!- moje rozmyślenia przerwał podekscytowany głos Francesci.
- Ok? - zdziwiłem się.
- Takkkk, a co w tym złego? - Uśmiechnęła się Franuś.
- Nie no nic, ale myślałem, że nie będziesz chciała.
- A ty nie chcesz przedctawić mnie? Może nie traktujesz mnie poważnie?- podpuszczała mnie Francesca.
Objąłem ją, i spojrzałem prosto, w zielone oczka.
- Kocham cię - Powiedziałem i musnąłem usta czarno-włosęj Włoszki, a ona stanęła na palcach i pogłębiła pocałunek.
Kiedy się od siebie oderwaliśmy, zobaczyłem mojego ojca, który stał jak osłupiały.
- Twoja, matka przyjeżdża? - zapytał w końcu patrząc to na mnie, to na Fran.
- Taaaak, a co w tym złego?
- Nie nic, ale gdzie się zatrzyma.
- No w hotelu, a gdzie indziej? - zaśmiałem się, z głupich pytań, mojego taty.
- Jeśli chcę, to może zatrzymać się u nas w domu.
- Wiesz, tato. Nie sądzę, aby się na to zgodziła, ale dzięki. - zdziwiła mnie propozycja mojego taty. - To my już idziemy, ok ? - Dodałem i złapałem Francescę z rękę, po czym wyszliśmy z budynku.
Szliśmy sobie parkiem i podziwialiśmy widoki. Słońce grzało, bardzo mocno. Pełno ludzi spacerowało i biegało, a dzieci bawiły się tutaj.
- Czy mi się wydaje...- zaczęła Fran,ale nie mówiła nic dalej.
- No mów.- zachęciłem dziewczynę
- Czy Gregorio, nadal kocha twoją mamę? - zapytała nie pewna mojej reakcji milczałem. Fran pomyślała chyba, że mnie uraziła, bo zaczęła się tłumaczyć.- Nie no przepraszam, głupio powiedziałam. Nie chciałam żżeby było ci smutno.
- Nie szkodzi, ale nie sądzę, aby nadal to uczucie istniało. Mineło już 19 lat, a tata zostawił mamę, na pewno nie przez miłość.- Francesca wyszczerzyła oczy i spojrzała na mnie srogo. Nie rozumiałem o co jej chodzi, ale po chwili powiedziała:
- Nie wieżę, jak możesz tak mówić. Po 1 jeśli kogoś kochasz, to nie ważne czy 19 lat tej osoby nie widziałeś i nie utrzymywaliście kontaktu, czy 45 lat, czy miesiąc Diego! - teraz już normalnie krzyczała.- No i po 2 ok twój tata popełnił błąd w przeszłości, bo zaślepiła go kariera! Potem już nie mógł wrócić, no bo jak?! Zmienił, się! A nawet gdyby się nie zmienił to to nie ma nic do miłości. Ty powinieneś wiedzieć o tym najlepiej.
- Czy ty mi coś sugerujesz? - rozzłościłem się. Dobrze wiem jaki byłem, ale zmieniłem się ok? Nie wieżę, iż Fran mi to wypomniała.
- Nie, Diego przepraszam. Poniosło mnie.- Ja wiem, że się zmieniłeś, i że mnie kochasz, ale zrozum, że te twoje argumenty są bezpodstawne, bo nie ważne ile się nie widzieli i co by twój tata zrobił, jak kocha to po prostu kocha...
Fran ma rację. Przytuliłem ją, bo nie chcę się z nią kłucić.
- Porozmawiam z nim, chcesz?
- Tak !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Objąłem Fran i poszliśmy na spacer. Pod wieczór zaprowadziłem Francescę, pod dom.
- Co robisz jutro? - zapytałem gdy byliśmy na miejscu.
- Idę do Cami, na pidżama party.
- A ok. - powiedziałem- A po jutrze impreza?
- Yhym. Imprezka urodzinowa Brodeya.
- Okok. Papa kochanie. Widzimy się jutro w Studio tak?
-  Tak bay.
-Papa,- pocałowałem Fran i poszedłem do swojego domu.

*VIOLETTA* (NASTĘPNEGO DNIA)

Dzisiaj rano, obudziłam się przez Olgę, która musiała akurat teraz odkurzać. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że jest już 08:30, a lekcję zaczynam na 10:00, więc trzeba już wstawać. Zabrałam ubrania z garderoby i udałam się do łazienki. Kiedy wykonałam poranne czynności wyglądałam tak :

 

Zadowolona z efektu zeszłam na dół, i zjadłam przygotowane śniadanie. Potem wyszłam z domu i udałam się do STUDIO. Całą drogę myślałam o naszym dzisiejszym PIDŻAMA PARTY. Muszę poradzić się dziewczyn jeżeli chodzi o U-MIX. Poplotkujemy sobie wreszcie, bo długo u siebie nie nocowałyśmy. W końcu doszłam do mojej szkoły i udałam się, na lekcję tańca.
PO godzinie zajęć wyszłam z sali, i podeszłam do mojego chłopaka.
- Zgadnij kto to?- powiedziałam zakrywając oczy Leonowi.
- Hymmmm? - zamyślił się.- Czyżby, moja kochana Victoria?- ŻE WHAT? JAKA VICTORIA? NIE NO JA NIE WIERZĘ CO TO MA BYĆ?!
-CO?- zapytałam i odsłoniłam chłopakowi oczy.
- Oj kochanie ty moje, przecież wiem, że to ty.- Przytulił mnie.- Idziemy dziś do kina?
- Mamy z dziewczynami pidżama party...
- A mogę się wkręcić?
- O nie, nie, nie!!! - zaczęłam- Nie ma opcji to jest BABSKI WIECZÓR!
- A co powiesz na baski wieczór, dodać Leon?
- Nie ma opcji. Tylko ja, Francesca, Camila ok? Bez Leona, Diego i bez Brodueya czy my się rozumiemy.
- Tak rozumiem, ok ok.
Rozległ się dzwonek na lekcję, więc poszliśmy do sal...

PROLOG

Ok to będzie chyba prolog, bo powiem wam mniej więcej o co chodzi z tym opowiadaniem. A więc:
Będzie to opowiadanie głównie o Diecesce, ale wplątywać będę inne pary i postacie. Akcja rozgrywa się 1 miesiąc przed zakończeniem STUDIO ON BEAT. Wszystko jest tak jak w filmie, prócz tego, że ALL FOR YOU NIE MAJĄ SPONSORA, U-MIZ NADAL STUDIO SPONSORUJE GERMAN JEST Z PRISCILLĄ, VIOLETTA NIE BYŁA GWIAZDĄ U-MIZ, A FEDE NIE ODSZEDŁ Z WYTWÓRNI. Oczywiście opowiadanie będzie kompletniee zmyślone, ale chodzi mi o to, że wszystko co działo się przez 3 sezony oprócz powyższych szczegółów jest tak jak było.
OK ZACZYNAJMY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

PRZEDSTAWIENIE POSTACI

FRANCESCA CAUVIGLIA

Heeeej! Mam na imię Francesca, ale każdy mówi po prostu -  Fran. Pochodzę z Włoch (Milano), ale mieszkam w Argentynie, a dokładniej w Buenos Aires. Jestem 19- letnią nastolatką, która kocha muzykę i za miesiąc kończy naukę w STUDIO ON BEAT. Mieszkam z rodzicami, którzy prowadzą rodzinny interes RESTO BAR. Mój starszy brat - Luca mieszka we Włoszech razem z swoją narzeczoną - Lili. Moimi dwiema najlepszymi przyjaciółkami są Violetta i Camilla. Mam chłopaka - Diego. OK to na tyle jeśli chodzi o mnie. No może jeszcze powiem, że mażę o karierze solowej, jako piosenkarka :D
 

DIEGO HERNANDEZ

Hej. Nazywam się Diego i mam 19 lat. Mieszkam w Buenos Aires, razem z moim ojcem, z którym prowadzę szkołę artystyczną - ART REBEL. Jestem Hiszpanem. Moja mama mieszka w Madrycie, w moim rodzinnym mieście.
W sumie ojca znam od 1,5 roku a wiem, że nim jest od roku. On sam nie wiedział, że ma syna, ale cóż. Cieszę się, że go poznałem. Jestem jedynakiem. Moim najlepszym przyjacielem jest Marco, mieszkający obecnie w Londynie. Za miesiąc kończy się mój ostatni rok w STUDIO ON BEAT. Kocham muzykę, dlatego też mam z tatą szkołę. Od prawie roku jestem w związku z Francescą.
 

VIOLETTA CASTILLO

Siemka. Nazywam się Violetta (Viola, Vilu, Vils) i mam 19 lat. Pochodzę z Argentyny i tam też mieszkam, a dokładniej w BA. Razem z tatą, Olgą - gosposią, Priscillą  - nową żoną taty, Ludmiłą - nową siostrą i Federico, moim przyjacielem, który mieszka u nas, bo uczy się tutaj. Mam chłopaka - Leona, z którym jestem od kilku dni. Wiem, że to mało, ale tak naprawdę,, nasza miłość zaczęła się już kiedy mieliśmy po 16 lat, ale przez te 3 lata wieeele razy zrywaliśmy i teraz spróbowaliśmy od nowa. Moimi najlepszymi przyjaciółkami są Fran i Cami. Za miesiąc kończę naukę w STUDIO ON BEAT. Niedawno dostałam propozycję bycia piosenkarką wytwórni muzycznej - U-MIX. Są oni sponsorem naszej szkoły i jeszcze się zastanawiam, ale myślę, że ją przyjmę.
 

LEON VERDAS

Hejka. Jestem Leon i pochodzę z Meksyku. Mam 19 lat i mieszkam w Buenos Aires- stolicy Argentyny, razem z rodzicami. Nie mam rodzeństwa. Mam za to wspaniałych przyjaciół i dziewczynę. Moim najlepszym kumplem jest - Andres, a moja dziewczyna to Violetta. Uczę się w szkole muzycznej - STUDIO ON BEAT. W przyszłości, chciałbym mieć pracę związaną z muzyką. Razem z kumplami mamy zespół ALL FOR YOU.

CAMILLA TORRES

Cześć! Jestem Camila, dla znajomych- Cami, Cam, lub Cams. Pochodzę z Buenos Aires i tu też mieszkam. Mam 19 lat. Mam młodszą siostrę - Katly. Chodzę do STUDIO ON BEAT. Mam chłopaka - Brodueya i za miesiąc, mamy rocznicę. Moimi najlepszymi przyjaciółkami są - Violetta i Francesca. Kocham muzykę, ale i aktorstwo. Niedługo chcę iść na przesłuchanie do filmu, który będzie nagrywany tutaj, w BA.
 

BRODUEY NACIMIENTO

Siemanko. Jestem Broduey i mam 19 lat. Pochodzę z Brazylli, ale z rodzicami i starszą siostrą- Jessicą, mieszkamy w BUENOS AIRES.Chodzę do STUDIO ON BET. Należę do zespołu ALL FOR YOU. Moim najlepszym przyjacielem, jest Maxi. Już od prawie roku mam dziewczynę Cami. Mimo naszych częstych kłótni, serio się kochamy. Mojom największą pasją jest, taniec.
 

LUDMIŁA FERRO

Cześć. Nazywam się Ludmiła, Ludmi Lud, Lu, SUPER NOVA, czy jak kto tam woli. Jestem Argentynka i mieszkam w BA. Mam 19 lat. Moją najlepszą przyjaciółką jest - Naty. Mam chłopaka, który ma na imię Frederico i mieszka ze mną. Pod jednym dachem mieszkam, też z mamą, Germanem - jej nowym mężem, Violettą, nową siostrą i Olgą, naszą gosposią. Jestem gwiazdą U-MIXU i chodzę do szkołu muzycznej- STUDIO ON BEAT.
 

FEDERICO PASQERLI

Cześć. Mam 19 lat i jestem Federico. Pochodzę z Włoch i mieszkam w Buenos Aires, w domu rodzinnym, przyjaciela mojej mamy. Jestem piosenkarzem, gwiazdą U-MIXU. Chodzę do szkoły muzycznej STUDIO ON BEAT, którą ukończę za miesiąc. Mam dziewczynę Ludmiłę, a moją przyjaciółką, jest Violetta. Jestem w zespole ALL FOR YOU.
 

NATY NAVARRO

Hejka. Mam na imię Nathalia, ale wszyscy mówią Naty. Jestem 19-latką pochodzącą z Hiszpani, ale mieszkającą razem z rodzicami i młodszym bratem - Luisem, w Buenos Aires, stolicy Argentyny. Mam chłopaka Maxiego a moją najlepszą przyjaciółką, jest Ludmi. Uczę się w STUDIO ON BEAT, ale moją 2 pasją, egzekwo z muzyką jest moda.
 

MAXI PONTE

Hej. Jestem Maximiliano, ale każdy mówi na mnie- Maxi. Mam 19 lat i pochodzę z Argentyny, w której mieszkam. A dosłowniej w BUENOS AIRES. Uczęszczam do szkoły muzycznej STUDIO ON BEAT. Od pół rku chodzę z Naty. Moim najlepszym przyjacielem jest Broduey. Jestem w zespole-ALL FOR YOU. W przyszłości chcę zająć się tańcem.
 
 

ANDRES GARNIER

Hejoooow! Jestem Andres i mam 19 lat. Chodzę to STUDIO ON BEAT. Mieszkam w Buenos Aires i pochodzę z Argentyny. Moim przyjacielem jest Leon. Niestety nie mam dziewczyny, ale jestem mocny w teorii miłości.
Często się zakochuje, ale mało z tego wychodzi no nic... Mam młodszą siostrę i brata, którzy są bliźniakami. Nazywają się Andrea i Andy.
 
 
 
 
 
 
I to przedctawienie postaci. LEKKO SIĘ ROSPISAŁAM NO ALE CÓŻ :)
PROLOG ZA NIE DŁUGO.
 
 
BUZIALEEEE :***