czwartek, 26 marca 2015

Rozdział 4

*FRANCESCA*

(4 DNI PÓŹNIEJ)

Jestem właśnie w Studio. Trwają przygotowania do SHOW. Zostało jeszcze 3 tygodnie i 2 dni, do zakończenia roku szkolnego. Wszyscy absolwenci szkoły, zaprezentują występ solo, albo w duetach, czy zespołach żeby się pokazać. Na występ zaproszono wieeeelu przedstawicieli wytwórni, więc jest szansa na kontrakt. Ogólnie plan koncertu wygląda TAK:


1. WSZYSCY- " ON BEAT"
2. VIOLETTA- " SUPER CREATIVA"
3. LUDMILA-  "QUIERO"
4. FEDERICO - " LUZ CAMARA Y ACCION"
5. FRANCESCA- " APRENDI A DECIR ADIOS"
6,LEON- "AMOR EN EL AIRE"
7.DIEGO- "YO SOY ASI"
9. CAMILA I NATY-  "ENCENDER NEUSTRA LUZ"
10. BRODUEY, ANDRES, MAXI - "MAS QUIE UNA AMISTAD"
11. DZIEWCZYNY- " ALLCESEMOS LAS ETRELLAS"
12. CHŁOPACY- " VEN CON NOSOTROS"
13.- ALL FOR YOU- " MI PRINCESS"
14. FRANCESCA VIOLETTA CAMILA- "CODIGO AMISTAD"
15. NATY LUDMILA- "PRLIGROSEMENTE BELLAS"
16. ALL FOR YOU- " SOLO PIENSO EN TI"
17. WSZYSSCY- " VEN Y CANTA"
 

Jest on dość spory, ale bynajmniej każdy ma szansę się wykazać. Szkoda, że Diego odszedł z ALL FOR YOU, ale to jego wybór.
Właśnie jest próba.
- OK, to może...- zaczął nasz dyrektor.- Zaczniemy od Violetty.
- DOBRZE!- uśmiechnęła się moja kumpela i weszła na scenę. Jak zwykle zaczęła pięknie śpiewać. Nic dziwnego, że budzi upodobanie wśród nauczycieli.

Świetnie Violetta.- pogratulował nauczyciel.- Ok! Fran nie schodź, teraz ty.

Kiedy zaśpiewałam swoją piosenkę, była kolej Leona

- Ok dzieciaki, to tyle na dziś. Widzimy się jutro, na lekcjach. Do zobaczenia.
- Do widzenia Pablo!- powiedziałam i jak najszybciej pobiegłam w stronę domu.
AAAAA! JUŻ 14:30. Na 19:00 umówiłam się z Diego iii jego mamą. Może to nic wielkiego, ale się okropniaście denerwuję.
Weszłam do domu i zjadłam obiad, po czym poszłam na górę i zaczęłam wybierać strój. To mega trudne zadanie. Z jednej strony, nie powinnam ubrać się w zwykłe rzeczy, bo nie wypada, jednak jak ubiorę się zbyt elegancko, no jak się zbyt wystroję to też będzie klapa. Po dłuuuugich wyszukiwaniach stwierdziłam, że pójdę coś kupić. Szybko napisałam do moich APR i poszłyśmy na zakupy.

O 17:00, w końcu zdecydowałyśmy się na to:

W domu byłam o 17:30.
Jka najprędzej poszłam do łazienki. Trochę się odświerzyłm i umyłam włosy, po czym leciuteńeńko je pofalowałam. Teraz znowu chwila zastanowienia nad makijażęm. ANI ZA ŁAGODNY, ANI ZA MOCNY.
W końcu postawiłam na cień, kolorystycznie dopasowany do stroju ( kupiony dziś!!!!), troszeńkę różu, lekko podkreślone tuszem rzęsy i różowy błyszczyk. Z efektu byłam zadowolona dość.
Zeszłam na dół i zobaczyłam, że jest już 18:30. TRZEBA SIĘ ZBIERAĆ...

*DIEGO*

Z mamą siedzimy już w restauracji.  I ja i ona i założę się, że Fran też, Jesteśmy lekko zdenerwowani. Nagle zobaczyłem w drzwiach moją dziewczynę. Wstałem z krzesła i podszedłem do niej.
- Hej kochanie. -powiedziałem całując ją w policzek. W usta wolałem nie, bo już by się sypnęły komy od str. mamy.
- Cześć.- odpowiedziała Francesca.
- Chodź- złapałem ją za rękę, i poprowadziłem do stoliczka.
- Dzień dobry, Francesca- moja mama wstała. - Jestem Victoria, mama Diego.- podała dziewczynie dłoń.
- Dzień dobry.- uśmiechnęła się Francesca.
Wszyscy usiedliśmy do stolika, a kelnerzy przynieśli zamówienia.
- Jesteś Włoszką, tak?- zapytała moja mama, chociaż znała odpowiedz.
- Tak pochodzę z Włoch, ale od dawna mieszkam z rodzicami tutaj, w Buenos Aires.
- Jesteś jedynaczką?
- Nie mam brata, ale on mieszka w Rzymie z narzeczoną.
- AAAAAA.- odparła moja rodzicielka.
- Tak.- uśmiechnęła się moja dziewczyna.
- A właściwie jak się zapoznaliście?
- Nie mówiłem ci?- zdziwiłem się.
- Tak, coś wspominałeś o lotnisku, walizkach, imprezie?
- Tak...- zacząłem.- Kiedy Fran wróciła z Włoch, a ja z Hiszpani, to znaczy ona z wakacji a ja w ogóle się przeprowadziłem tu, pomyliliśmy walizki. Ale osobiście poznaiśmy się na imprezie U-MIXU, bo jak skapnąłem się, że to nie moje rzeczy zobaczyłem zaproszenie, więc poszedłem i oddałem.
- UUU PRZEZNACZENIE!- zaśmiała się mama. - I MIŁOŚĆ OD 1 WEJRZENIA?
- Nooo nie do końca...- dopowiedziała Fran.
- Dokładnie. - dodałem. - Francesca jak się poznaliśmy była wolna, ale kilka dini potem już zakochana w Marco...- westchnąłem, a Francesca spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem.
- Taaaak?- zaczęła.- No prawda, ale Diego w dzień kiedy się poznaliśmy, już był zakochany w Violi, a na mnie nawet nie spojrzał.- uśmiechnęła się sarkastycznie.
- Jesteś byłą Marco Tavelliego? Przyjaciela Diego?- zapytała ran.
- Tak odpowiedziała. A Diego byłym mojej kumpeli- VIOLETTY.- odpowiedziała Francesca.
- A chcesz zajmować się muzyką, tak? -zapytała moja matka, po chwiluni.
- Tak.- odpowiedziała jej Francesca.
- A chcesz być typową DIVĄ?- NO I SIĘ ZACZYNA!!!!!!!!!!!!!1
- Nie, nie. Chcę śpiewać, komponować, pisać, tańczyć, grać, ale nie chcę robić tego dla sławy, czy jakiegoś wielkiego rozgłosu.
- A rodzina?
- WSENSIE, ŻE MOI RODZICE, RODZEŃSTWO?
- Nie. Czy ty chcesz w przyszłości założyć rodzinę.- wyszczerzyłem oczy. NIE NO JA NIE MOGĘ. CZY JA NIE ÓWIŁEM, ZE BEZ TAKIEG TYPU PYATAN? NIE NOE NIE MOWILEM. POWIEDZIAŁEM: WEŚ SIĘ JEJ O WSZYSTKO PYTAJ I WEŚ ZRÓB TAK ŻEBY JĄ ZAWSTYDZIĆ.
Francesca najwyraźniej nie wiedziała co powiedzieć.
- Wiecie co robi się późno...- zacząłem.
- Diego daj spokój!- skarciła mnie moja rodzicielka.
- To nie zadawaj głupich pytań dobra?
- A co w tym złego?
- SŁUCHAM?! NIE NO NO KOMPLETNIE NIC. A CO CI MA POWIEDZIĆ? : TAK DIEGO KUPUJ PIERŚCIONEK JA CHCĘ ŚLUB I POCIECHY?! ALBO: NIE, NIE CHCĘ.
- Nie myślałam nad tym.- w końcu przerwała mi Francesca.
- Aha, ale nie patrząc czy z Diego, czy nie chciałabyś?to znaczy na chwlę obecną to oczywiste, że jak już to z Diego, tak myślę, ale tak pytam.
- No...- zakłopotała się Fran,- Chyba... tak.- spuściła wzrok żeby uniknąć naszych spojrzeń.
- HURRAAAAA! BĘDĄ WNUKI!- wrzasnęła mama, a cała restauracja spojrzała na nas.
- Ja pierdyle, porobało cię do reszty?1- wkurztłem się, a Fran nie mogłą wyrobić ze śiechu.- CHODŻ ZAŚPIEWAMY COŚ.
ZAŚPIEWALIŚMY Z FRAN PIOSENKĘ I USIEDLIŚMY Z POWOTEM, A RESZTA WIECZORU MINEŁ JUŻ NA SPOKOJNEJ I MILEJ ROZMOWIE.

* LUDMILA*

- FEDER PUSZCZAJ! - krzyczałam kiedy mój chłopak mnie złapał.Byliśmy dziś sami, bo Violetta jest z Leonem, mama i German poszli gdzieś, a Olga jest z Ramallo.
- Bo co?!- powiedział Fede i zaczął mnie łaskotać.
- AAAAA FEDERICO!!!!!- ZACZEŁAM KRZYCZEĆ.
- No już okok. - zaczął się śmiać i mnie pocałował.
Oczywiście oddałam pocałunek.
Całowaliśmy, się dobre pięć minut. Nagle do domu weszła Viola, więc od siebie odskoczyliśmy.
- YYYYY SORKA PRZESZKADZAM?
-Nie powiedział Fede.
- Tak - odparłam w tym samym czasie i wszyscy zaczełiśmy się chichrać.
- Ok idę na góre.- odparla Violetta.
- Ja też- dopowiedziałam i razem z moja sister poszłyśmy do jej pokoju.




 





3 komentarze: