środa, 10 czerwca 2015

Capitulo 26

* Francesca *

Nasz wspólny uścisk, został przerwany, przez charakterystyczny dźwięk, mojej komórki, który zawiadamiał mnie, o tym że, dostałam SMS...
- Diego.- przełknęłam ślinę, jak tylko zobaczyłam na wyświetlaczu, jego imię.
Popatrzyłam na moje przyjaciółki.
- No czytaj!- Cami, podbiegła do mnie.
- Zwariowałaś?- Viola obeszła mnie z drugiej strony.- Od razu usuń tą wiadomość.
-Chyba żartujesz?!- prychnęła rudowłosa. - Jakie "usuń"?! Przecież to jej chłopak!
- Chłopak, który ją zdradził!
- Nie masz pewności! Broduey też podpisuje przy mnie notesiki i robi sobie zdjęcia z laskami, ale to nie znaczy, ze mnie zdradza!
- A czy spotyka się ze swoimi fankami, zaraz po waszej kłótni?!
- DZIEWCZYNY!- krzyknęłam, a one się uspokoiły i spojrzały na mnie.- Camilla ma rację. W końcu jest moim chłopakiem, a ja bardzo go kocham. - Sprostowałam,- Z drugiej strony, Viola też ma rację.- przeniosłam spojrzenie, na zadowoloną Cams.- Przecież kłótnia ze mną nie jest powodem, dla którego miał spotykać się z inną...- powiedziałam i jednym ruchem palca, odblokowałam ekran, a następnie wcisnęłam wiadomości, oraz numer Diego...

" Cześć Francesca. Pisze do ciebie, bo mam tego dosyć... Źle mnie zrozumiałaś, rozumiesz? Nie będę tłumaczył ci tego SMSEM. Powinniśmy się spotkać... Możesz był zła na tą fankę, albo może ci być przykro, ale mnie i Linsy nic nie łączy. ZAUFAJ MI. Proszę cię...  Możemy się dziś spotkać? Wyrwiesz się z domu? Mam nadzieję, że dasz radę...
Całuje... "

Uniosłam głowę, znad ekranu.
- Iiiii?- w oczach obu Argentynek, dało się dostrzec, małe, wirując iskierki, które ciągnęły do informacji, na temat, CO JEST W SMSIE.
- Co za bezczelność.- zrezygnowana usiadłam na łóżko i schowałam twarz w dłoniach, rzucając telefon, na dywan.
Szybko został zabrany, przez Cami, która już wertowała tekst wiadomości, a zaraz później, pojawiła się przy niej Vilu.
- Można wiedzieć, gdzie w tym bezczelność?- zapytała, zdezorientowana Camilla.
- W CAŁYM SMSIE!- Wrzasnęła Viola.- W całym Camilla, całym!- krzyczała, wymachując rękoma.
- BEZCZELNOŚĆ JEST W TYM, ŻE NAPISAŁ " NIC MNIE Z LINSY NIE ŁĄCZY"!- ja również wrzasnęłam, wstając na równe nogi, a dziewczyny ucichły. - Nic ich nie łączy?! A widziałam ich dzisiaj! Rozumiecie?! Nie wierzę...- znowu usiadłam.- Jak można być tak ślepym?! On mnie oszukuje dziewczyny... Bawi się mną... Manipuluje.- najpierw zaczęłam cicho szlochać, ale już po chwili solidnie płakałam.
Argentynki podbiegły do mnie, usiadły z dwóch stron i zaczęły przytulać.
- My zawsze ci pomożemy i będziemy z tobą.- Vilu ścisnęła mnie jeszcze mocniej.
- Tego dotyczy nasz kodeks przyjaźni.- zaśmiała się Cami.
- Dziękuje dziewczyny.- wybełkotałam. - Jesteście najlepszymi przyjaciółkami, jakie można sobie wyobrazić.- uśmiechnęłam się.
- Wiemy...- powiedziały równo, na co wszystkie zaczęłyśmy się śmiać.
- Ok...- Violetta wstał.- Koniec tych smutasów. Pidżamy w ruch! Chyba trzeba jakoś zacząć to PIDŻAMA party.
- Ok, ok.- Camilla wstała i zabrała z torby swoją pidżamkę.- To ja idę do łazienki pierwsza.
- Nie Fair.- odparła Viola, udając oburzoną. Cam tylko zachichotała i pobiegła się przebrać.- Wszystko ok? - zapytała brązowowłosa, siadając obok mnie. - Strzelam, ze nie.- westchnęła.
- Jest w porządku... Ale chyba będę musiała z nim porozmawiać... Wyjaśnić... Sama nie wiem...
- Wiesz... Diego zachował się beznadziejnie, ale tak na serio nie wiemy, po co spotkał się z Linsy... Jak tak na was patrzę to widzę w was pełno gorącego uczucia.
- Przed chwilą mówiłaś coś innego.- zaśmiałam się, ocierając łzy.
- Wiem... Jestem zmienna. Ale chodzi o to, że zachował się jak czub, ale to nie znaczy chyba, że już go nie kochasz.
- Kocham, ale co jeśli on mnie nie?
- Nie widzisz tego?
- Widzę...- westchnęłam.
- Więc?
- Dziękuje.- uśmiechnęłam się i objęłam szyję Vils.
- Jestem!- do pokoju wbiegła Camilla.- Coś mnie ominęło?- zmarszczyła brwi, zauważając nas w pozycji "PRZYTULASA", po czym pisnęła i się do nas dołączyła.
- Ok Viola. Możesz iść teraz ty, a ja odpiszę Diego...- uśmiechnęłam się do przyjaciółki, a ta zabrała swoje rzeczy i pobiegła do łazienki.
- Czyli jednak coś mnie ominęło.- stwierdziła rudowłosa, siadając na krześle, przy biurku.
- Postanowiłam wyjaśnić sobie coś z Diego...-mówiłam jednocześnie odpisując.
- Świetnie! I ty i on, zasługujecie na to, aby sobie szczerze pogadać.
- Yhym.- mruknęłam i wysłałam wiadomość:

" Cześć! Może i powinniśmy pogadać... Ok... Nie będę wszystkiego co do ciebie czuje przekreślać przez smsa. Zresztą w ogóle tego nie chcę Diego. Ale to c się wydarzyło, robi mi mentlik w głowie ;( "

Nie musiałam czekać długo na odpowiedź...

" Co się wydarzyło Fran?! DAŁEM JEJ AUTOGRAF I ROBILIŚMY SOBIE FOTKĘ! Wiedziałaś na co się piszesz, umawiając się ze mną. O co ci chodzi?! "

Na maksa się wkurzyłam! Co on sobie wyobraża!? Że może sobie ze mnie robić kretynkę?! O nie, nie, nie!

" Jesteś kompletnym kretynem! Nie zgrywaj niewiniątka Diego! Wszystko wiem i widziałam! Po co kłamiesz?! Wiesz co nie odpowiadaj! Nie chcę mi się z tobą gadać, wiec lepiej będzie, jak skończymy tą rozmowę. O " spotkani " też lepiej zapomnij, bo nie mam ci już nic do powiedzenia. CIAO! "

Cicho wrzasnęłam i wyłączyłam telefon, ciskając go na łóżko. W tym momencie do pokoju weszła Violetta.
- Teraz to ja się pytam.- zamknęła drzwi.- Co mnie ominęło.
- Też chciałabym wiedzieć.- dodała Cam.
- On nie rozumie o co mi chodzi! - wrzasnęłam.- HA! Co za kompletny... yh... Normalnie brak słów.- zaczęłam chodzić po pokoju, nie dając dziewczyną dojść do słowa.- Nie wiecie wy co? Nie gadajmy już o tym. Viola jak tam z Leonem?- usiadłam na fotelu, zarzucając nogę na nogę.- Cami... Jak sprawy z Brodueyem.
One patrzyły na mnie niedowierzająco i lekko się zaśmiały.
- Co?!
- Nic, nic.- mówiła Vilu.- Nie gadajmy dziś o facetach.
- Ale ty i Diego, powinniście sobie pogadać.- dodała Camilla.
- Zastanowię się.- rzuciłam.
- Ok...- Viola chciała nas uspokoić.- Idź się zrób, a my z Camillą przygotujemy coś do przegryzienia i zrobimy sobie maraton filmowy, hym?- wyciągnęła do mnie dłoń, którą ja uścisnęłam.
- Dzięki.- uśmiechnęłam się do przyjaciółek i poszłam do łazienki.
Tam przebrałam się w pidżamę i związałam włosy w kucyka, po czym poszłam do kuchni i pomogłam dziewczyną w układaniu pysznych słodyczy, paluszków, popcornu i picia na tackach.
- Właściwie jaki film będziemy oglądać?- zapytałam, wchodząc do pokoju.
- Właściwie...- zaczęła Viola, kładąc tacę na biurko.- Myślałam o jakimś maratonie.
- Horrorów?- zaśmiała się.
- Nie!- zaprzeczyła Cami, bo najwyraźniej wpadła na inny pomysł.- Jakieś romansidła...- rozmarzyła się, a Viola, najmocniej jak umiała, walnęła ją z poduszki.
- Zwariowałaś?- wycedziła, pokazując głową na mnie.
- Dziewczyny dajcie spokój.- zaśmiałam się. - To żaden problem oglądać romansidła.
- Może lepiej jakąś komedię?- zaproponowała Violetta, upierając się.
- Ale jaką?- jąknęła Cami.- Ja chce maraton Zmierzchu...
- Tyle, że jutro mamy zajęcia i jak chcemy się wyrobić, musimy wstać o...- szatynka zaczęła liczyć na palcach.- O 07:00. Więc z maratonu nici.- wzruszyła ramionami.
- Ok. - westchnęłam.- Zobaczmy cos polecanego, co żadna z nas jeszcze nie widziała, nie patrząc na gatunek, hym?- założyłam ręce na biodra, a one mi przytaknęły...
Viola zabrała z biurka laptopa i wszystkie usiałyśmy na jej łóżku, pod kołdrą.
- Wiecie co?- zaczęła Cam. - A ten...- wskazała na jakiś film, który zdobył dużą popularność...
- Ok...- wzruszyłyśmy ramionami... Tytuł nie zdradzał za wiele, bo było nim " Wakacje ", ale jak tylko nacisnęłyśmy na niego, okazało się, że jest to nowy hit, opowiadający o przyjaciółkach, które wyjechały na wakacje i poznały tam jakichś facetów... Vils od razu chciała wyłączać, ale ją powstrzymałam...
-Ej, ej, ej.- zabrałam jej laptopa i wcisnęłam PLAY.- Była umowa? Oglądamy.- zarządziłam.
Ona tylko westchnęła i położyła sobie sprzęt na kolanach...
Film oczywiście okazał się nie złym romansidłem, na którym nie zabrakło naszych łez wzruszenia, śmiechu i smutku... Oczywiście musiało skończyć się dobrze i wszystkie pary były ze sobą...
Kiedy skończyłyśmy oglądać, było dość późno, więc odłożyłyśmy tylko tace i laptopa, na biurko i poszłyśmy spać.

*Violetta*

Wstałam dzisiaj równo o siódmej, bo równo o tej godzinie, zadzwonił budzik. Camilla i Francesca, również wstały, o tej jakże wczesnej porze, jak na wstawanie, po pidżama party...
- Dzień dobry dziewczyny.- ziewnęłam.
- Dzień dobry. - odpowiedziały mi zachrypniętymi głosami.
Rozejrzałam się po pokoju... Na biurku nie leżały już tace, a okno było otwarte...
- Jak miło...- opadłam na poduszki.- Olga już po nas uprzątnęła.
Dziewczyny zaczęły się rozglądać.
- Faktycznie.- Fran też się położyła na miękkie poduchy
- Trzeba podziękować.- Cami też opadła.
- Dobra laski...- wstałam na łóżku i zeszłam na podłogę, pokonując przeszkodę, jaką była Camilla.- Wstajemy, idziemy do łazienek, na śniadanie i do Studia.
- Yhym...- mruknęły.
- Ej!- walnęłam je mocno z poduszki.- Mówię poważnie. Idę do łazienki.
- Yhym.- znowu mruknęły, po czym się zaśmiały.
- Lepiej myślcie, która idzie po mnie.- powiedziałam ze śmiechem i zabierając rzezy z garderoby, udałam się do łazienki, która jakimś cudem, nie była okupywana, przez moją SISTER.
Wzięłam zimny prysznic, jak co ranka, aby dokładnie pozbyć się zaspania, po czym opatuliłam się ręcznikiem i umyłam zęby. Ubrałam się, rozczesałam, zostawiając na rozpuszczone włosy i nałożyłam bardzo delikatny makijaż.
Jak weszłam do pokoju, dziewczyny już siedziały na łóżku, z ciuchami w dłoniach i zawzięcie plotkowały.
- O czym rozmawiacie?- zapytałam.
- O tym wczorajszym filmie.- odpowiedziała mi Francesca.- Ok... Teraz ja idę.- dodała i w podskokach udała się do łazienki.
- I co teraz?- zapytała Cami.
- Ale z czym?
- Z Fran i Diego.
- Nie wiem...- wzruszyłam ramionami.- Chyba sami będą musieli sobie wszystko wyjaśnić...
- Chyba tak...- westchnęła.- Pożyczyłyśmy sobie od Olgi prasowalnicę i żelazko, żeby wyprasować ciuszki...
- Ok.
- Już oddałyśmy.- sprostowała. - Przez to wszystko, nawet ci dobrze nie pogratulowałam sprawy z Leonem. Ale się ciesze.- przytuliła mnie.- Jak to się stało, że jesteście parą?
- No wiesz... Mówił mi, że się w kimś zakochał i poprosił, bym powiedziała mu, jak według mnie, wyglądać powinna idealna randka... Nie było mi fajnie, ale udawałam że jest OK i mu powiedziałam. No i przedwczoraj, zabrał mnie na spacer i...
- okazało się, że randka jest dla ciebie...
- Tak.- westchnęłam szczęśliwa.
- Patrz ile się zmieniło, przez te wakacje. Mamy chłopków, zaprzyjaźniłyśmy się z Fran, jesteśmy w Studio...

Po dwóch godzinach, wszystkie byłyśmy już gotowe, aby zejść na dół na śniadanie... A jednak to prawda, że my potrzebujemy minimum 45 minut, na przygotowanie się...
- Dzień dobry.- powiedziałyśmy równo do Olgi, która nakrywał dla nas śniadanie.
- Już myślałam, że nie zejdziecie.

 Śniadanie pochłonęłyśmy szybko, bo w sumie inaczej nie zdążyłybyśmy na pierwsze zajęcia.
Po skończonym posiłku, prędko pobiegłyśmy po torby, ja jeszcze podziękowałam Oldze za usprzątanie mojej sypialni i wybiegłyśmy w kierunku szkoły.
- Gdzie się tak śpieszy moje kochanie.- W połowie drogi, usłyszałam za sobą głos Leona, więc się zatrzymałam i spojrzałam na niego.
- Cześć.- zaśmiałam się i musnęłam jego policzek.- Do szkoły, wyobraź sobie.
- Właśnie!- krzyknęła Cam.- Gratulacje związku!- wyszczerzyła zęby.
- Podpisuje się.- Fran podniosła rękę, jak w szkole, kiedy chce się dostać pozwolenie, na zadanie pytania, albo odpowiedź.
- Dzięki.- mój chłopak się zaśmiał.
- A ty? Gdzie idziesz?- zapytałam.
- Na próbę z chłopakami. - powiedział.-Z waszymi też.- zaśmiał się patrząc na moje przyjaciółki.- Mówię, bo wtedy będą wasi, więc ty nie będziesz zajęta, co...?- zrobił minkę proszącego psiaka i objął mnie w pasie, jednak ja się odsunęłam, więc Leon, spojrzał na mnie, ze zdziwieniem.
Nie chciałam żeby mojej przyjaciółce było przykro... Wiedziałam, iż jak teraz zaczną się romantyczne zagrania ja i Leon, a ona jest w kłótni z CHŁOPAKIEM, BĘDZIE JEJ SMUTNO, więc właśnie to wyszeptałam chłopakowi na ucho.
- Ahaaaa.... - za kumał.- Dlatego jak z nim dzisiaj gadałem, taki naburmuszony był.- powiedział, a ja palnęłam się z otwartej dłoni w czoło.
- Chyba po cos mówiłam ci to jednak na ucho.- spiorunowałam go.
- Ojć...- syknął.
- W porządku, Vilu.- odezwała się Francesca.
- Nie! Nie jest w porządku! Ty i Diego musicie pogadać!
- Zgadzam się z nią.- mój chłopak, wskazał kciukiem w moją stronę.
- Mówisz tak po jesteś jej chłopakiem.- stała z założonymi rękoma.
- Mówię tak, bo twój chłopak, to mój przyjaciel i wiem, ze on wcale nie chce być z tobą...
- Nie chce?!- Włoszka się wydarła.
- Nie chce być z tobą w kłótni. Daj skończyć.- podniósł ręce w geście obronnym.- Dziewczyny...- mruknął pod nosem. - Wiecznie niecierpliwe. Tylko Bla, bla, bla,bla, bla, bla...
- LEON! - Krzyknęłam a ten się zamknął.
- Ok... - Cami spojrzała na zegarek.- Jak chcemy zdążyć to musimy iść.- powiedziała.  - A i Fran...- popatrzyła na nią.- Ja tam się z nimi zgadzam.-
- Oj weźcie już chodźcie.- ruszyła w stronę Studia...
- Pa kochanie.- pocałowałam Leona w policzek. - Do potem.- rzuciłam.- FRANCESCA CZEKAJ!- Krzyknęłam za brunetką, po czym razem z Cami, ją dogoniłyśmy.

Doszłyśmy do szkoły i od razu udałyśmy się pod salę śpiewu, gdzie dowiedziałyśmy się, ze na tej właśnie przerwie jest spotkanie w sali głównej, więc się tam wybraliśmy.
- Dzień dobry.- powiedziałyśmy, wchodząc do środka.
- Witajcie.- uśmiechnął się do nas dyrektor.- Czu to już każdy z klas pierwszych?
- Chyba tak...- powiedział jakiś chłopak.
- Ok. To zaczynamy.- klasnął w dłonie i usiadł na scenie.- A więc... Jesteście tutaj nowi, ale to nie znaczy, ze jesteście gorsi, a raczej powiedziałbym, mniej doświadczeni. Mimo tego, powinniśmy zrobić... rocznikowy koncert.- Wszyscy popatrzyliśmy na niego ze zdziwieniem, a po szeptach, dało się zrozumieć, że nie za bardzo wiemy, o co chodzi.- W każdym razie... Chodzi o to, żeby każdy rocznik, czyli 1, 2 i 3, przygotował utwory do zaśpiewania w duetach, zespołach i tak dalej, a potem zostaną one przedstawione na koncercie... Co wy na to?
- Świetnie, Super, Extra!- właśnie takie słowa teraz padały.
- Czy macie już jakieś pomysły, piosenki...- spytała Angie.
- Można zrobić zespół dziewcząt śpiewający o przyjaźni.- zaproponowała Camilla i spojrzała na mnie i Fran.- Piosenek o miłości jest pełno i nie mowie, że one, albo uczucie jest złe, al. przyjaźń też jest ważna.- sprostowała.
- Masz całkowitą rację Camilla.- pochwaliła ja nauczycielka.- Rozumiem, że ten zespół będzie składał się z ciebie...
- Violi i Fran.- przerwała nauczycielce.- Jeżeli się zgodzicie.- popatrzyła na nas.
- TAK!- Krzyknęłyśmy równo i się zaśmiałyśmy.
- Świetnie- kobieta klasnęła w dłonie.- W takim razie, przygotujcie jakąś piosenkę o przyjaźni, oczywiście taką, której jeszcze nikt nie słyszał. A bynajmniej nikt z zewnątrz... Wasza, a nie jakichś piosenkarzy. Jasne?- Przytaknęłyśmy jej.
- Ok...- powiedział Pablo.- Skoro mamy zespół dziewcząt, przydał by się i jakiś męski...
- Może my?!- zgłosili się pewni chłopacy, a w śród nich był Marco...
- Przygotujemy coś mega!- zapewnił jeden.
- Dobrze.- uśmiechnął się Pablo.- Jeszcze będziecie musieli stworzyć, piosenkę grupową. Nie zapominajcie o tym.
- Musimy porozmawiać jeszcze z resztą klas, ale myślę, że z każdej wyłonimy jeszcze jednego solistę, czy solistkę.- dodała Angie.- A teraz wracajcie na zajęcia. Zdaje się, że część z was, ma je teraz ze mną.- uśmiechnęła się i poprowadziła nas do klasy...

*Diego*

- Diego co jest?!- powiedział poddenerwowany Maxi.- Mylisz się dzisiaj 5 raz. C jest stary?
- Nic.- bąknąłem.- Możemy jeszcze raz?
- Weź idź i pogadaj z Francescą.- odezwał się Leon.- Robimy przerwę na lancz, a ty idziesz i się z nią godzisz.
- Skąd wiesz, że jesteśmy pokłóceni?
- Violetta.
- Jego dziewczyna.- zaśmiał się Broduey. - My zawsze mówimy, że wy się kochacie, to wy zaprzeczacie, i co? I co? Kto jest teraz LEONETTĄ!!??
- A ty pokłóciłeś się z Fran?- Feder odłożył gitarę.
- Tak.- westchnąłem.- Poszło o jedna fankę. Tą od telefonu.
- Serio chcesz się pokłócić z dziewczyną o zwykłą fankę?- odezwał się Andres.- Powaliło?!
- Po co była zazdrosna?!
- A mylisz, że Naty na początku nie była?- zaśmiał się Maxi.- Co chwilę, ale przekonałem ją, że kocham tylko ją. Fran musi się przyzwyczaić do nowej sytuacji, a ty zamiast jeszcze się z nią wykłócać, masz robić wszystko, żeby uświadamiać jej, że zależy ci tylko na jednej dziewczynie i jest nią Fran.
- Maxi ma racje.- znowu wtrącił się Garnier.- Z Matyldą tez tak było.- westchnął.- I z Cam i Vilu, też tak będzie,- popatrzył ostrzegawczo na Leona i Brodueya.
- Ale chciałem się pogodzić, to ona wyłącza telefon.- usiadłem na krześle.
- To do niej idź KRETYNIE!- zaśmiał się Ponte.- Ja 550000 razy szedłem do Nathali, jak nie odbierała z nieufności do mnie  fanek.
- Myślicie?
- TAK!- odpowiedzieli chórem, a ja wstałem i wyszedłem.
Spojrzałem na zegarek... 13:56... Fran jest w szkole...
W Studiu byłem jakoś szybko... Korytarz świecił pustkami, co tylko informowało mnie, że moja dziewczyna musi mierz teraz lekcję, tak jak reszta. Spojrzałem na plan i aż jąknąłem. TANIEC!
Poszedłem w kierunku sali tanecznej, z nadzieją, że dziś lekcję tą, prowadzi Jackie. Bez pukania wszedłem i pierwsze co zobaczyłem, to ojca, który, próbował wycelować piłką w radio.
- Co ty tu znowu szukasz?!- wrzasnął na mnie, a ja kompletnie go zignorowałem, tylko wzrokiem odszukałem Włoszkę, podbiegłem do niej i bez zbędnych wyjaśnień złapałem za dłoń, wyciągając na korytarz.
- Co ty robisz? - opierała się.
- Właśnie!- krzyknął nauczyciel.- Co ty sobie myślisz??!! Że skoro ja jestem twoim ojcem, a to twoja dziewczyna, możesz sobie mi ją z lekcji zabierać?!
- Na chwilę!- krzyknąłem i odetchnąłem.- Proszę.
- Masz kilka sekund!
- Ta, ta...- powiedziałem i szedłem dalej, ciągnąc Francescę za sobą.
- W końcu byliśmy przed klasą, więc zamknąłem drzwi, które trzasnęły.
- JESZCZE MI DRZWI CHCE WYWARZYĆ!- Wrzasnął zza nich mój ojciec.- Robią co chcą! No nie wieżę!
- Czego chcesz!?- brunetka warknęła.
- Nie odpisujesz i nie odbierasz. Mało tego. Wyłączasz telefon.
- Ups!
- Fran...- westchnąłem.- Wczoraj... Chciałem żebyśmy się spotkali, bo chciałem przeprosić... Jeżeli poczułaś się urażona, to wybacz mi, ale między mną a Linsy nic nie ma. To fanka, całego zespołu i nie chcę przez nią kłócić się z tobą.
- Widzisz?!- krzyknęła.- Nawet nie umiesz się do niczego przyznać Diego! Z resztą! Skoro tak ci na mnie zależy, to dlaczego zadzwoniłeś dopiero wczoraj wieczorem? No tak... Cały dzień miałeś mnie w dupie.
- TELEFON MI SIĘ ZGÓBIŁ.
- Ha!- zaśmiała się ironicznie.- Lepszej wymówki, nie mogłeś wymyśleć. Telefon mi się zgubił. Jeżeli nie chcesz już ze mną być, bo ci nie starczam to gadaj, a nie mówisz, ze "telefon mi się zgóbił...." Proszę cię.- mówiła sarkastycznie i wymachiwała rękoma.- Słyszeliście? -Telefon mu się zgubił.
- Francesca!
- Co?! Tak wiem... ZGUBIŁ CI SIĘ TELEFON, OCZYWIŚCIE...- mocno złapałem ją za nadgarstki i przyciągnąłem do siebie, uciszając ją, złączając nasze wargi w pocałunku. Moje ciało przeszło nieopisywane ciepło i nagle miałem wrażenie, że ktoś podkręcił temperaturę, bo aż gotowałem się od środka... Takie przyjemne uczucie, tych jej słodkich warg...
Kiedy się od niej odsunąłem w jej oczach zobaczyłem łzy.
- Dlaczego mi to robisz? - zapytała, ledwo słyszalnie.
- Ale co?
- Czmu mnie całujezsz?- powiedziała bardziej głośno.
- Bo cię kocham?- zaśmiałem się.- Jesteś moją dziewczyną...
- PRZESTAŃ!
- Skończyliście już?- mój tata, otworzył drzwi od sali.
- Chwila!- zamknąłem mu je przed nosem, ale po chwili, one znou zostały przez niego otwarte.
- Trochę szacunku! Wpadasz mi do sali! Zabierasz uczennicę.- mówił gestykulując rękoma.- Mówię, że msz parę ekund, więc uprzejmie pytam, czy skończyliśmy, a ty mi gówniarzu przed nosem drzwi zamykasz?!
Pokręciłem głową i znowu zamknąłem drzwi.
- DIEEEEGO!- Krzyknął i pchnął drzwi, stojąc w nich z założonymi rękoma, przytupując nogą.
Machnąłem ręką i spojrzałem na Francescę.
- Co się dzieje?- złapałem jej dłonie, a ona szybko się wyrwała.
- WIDZIAŁAM WAS!
- Co?
- Widziałam was w tej kawiarni!!!!!
- Francesca...- westchnąłem.- To nie tak...
- A jak?!- po jej policzku zaczęły spływać łez, a ja szybko je otarłem.
- Kiedy wybiegłaś, ja tylko zapłaciłem i również wyszedłem nie zabirając komórki... Linsy zadzwoniła z niej, do mojej mamy, bo znalazła, jak sprzątała i chciała oddać. W podziękowani postawiłem jej picie i ciasto. Rozuiesz? - ona patrzyła mi w oczy, w których szukała parawdy.- Tylko na tobie mi zależy. Kocham cię. Jeżlei to ci nie uspokaja, to powiem ci że wczoraj Linsy, powiedziała mi, iż ma chłopaka.
- Na prawdę?- zapytała.
- Tylko ciebie kocham. Popatrz w moje oczy, a dowiesz się czy mówię szczerze. Jak możesz myśleć, że bym cię zdradził. Byłbym idiotką, a nim nie jestem co?- Zaśmiałem się.
- Nie wiem jak to robisz, ale ci wierzę.- powiedziała i mocno mnie przytuliła.- Kocham cię, wiesz?
- Wiem. Ja cię też kocham.- odsunąłem się od niej.- Między nami, w porządku?
- Jasne.- zachichotała i wspięła się na palcach, aby mnie pocałować.
- yhyhyhm.- YHHHHHH OJCIEC! - Skoro już się godzicie i tak dalej...- zaczął i spojrzał na Francescę. - To może wejdziesz zanim mój syn ci się oświadczy, ja zostanę dziadkiem i będę musiał iść na wesele?- dodał znudzony.
- TATO!
- No co?!- podniósł ręce w geście obronnym.- Ja tylko proszę, aby weszła do klasy!
- To trzeba było powiedzieć po prostu " Francesca wejdź do klasy " !
- Powiedziałem.
- Z dodatkami.- wycedziłem.
- Dobra, dobra Masz problem, co?! Poproś swoją dziewczynę, narzeczoną, żonę, byłą, przyjaciółkę, czy kogo tam do klasy.
- Widzimy się później?- ująłem jej dłoń.
- Tak.- zachichotała.- Pa- musnęła mój policzek.
- Pa.
- No wchodź córko.- zaśmiał się i wpuścił Fran przodem.- Ok... Tak jakby córko. SYNOWA! Tak! SYNOWA! Wchodź SYNOWO!- Pokiwałem głową i poszedłem na próbę, zadowolony, bo pogodziłem się z moją dziewczyną.



Macie 26 ;***
Mam nadzieję, ze się podoba :D
Pogodziłam wam Diecesce, macie Gregoria, więc nie narzekać HAHAHA
Nie no piszcie co myślicie ;D
Next jutro albo pojutrze
BUZAKI :* :********** :**********


LOVCIAM DIECESCE

14 komentarzy:

  1. Co by tu napisać...? Jak zwykle BRAK MI SŁÓW! Rozdział fantastyczny! Mam nadzieję, że 27 jutro! Zwyczajem Diego jest robienie miny szczeniaczka, więc wyobraź sobie, że właśnie taką robię!
    LodoLove

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS.: Moje największe marzenie: by w 27 rozdziale doszło do spotkania Diegito z ojcem Fran! Mina szczeniaczka O_O

      Usuń
    2. HAHAHAHA
      Spróbóje się postarać, żeby twoje marzenie się spełniło... Pobawię się we wróżkę, ok?
      BARDZO CI DZIEKUJE ;D

      LOVCIAM DIECESCE

      Usuń
    3. Fajnie! Czekam na ujawnienie Twoich zdolniści w magii! Mi też najbardziej podoba się Diecesca w Sewilli! 'Kochanie, nie uważasz, że już się mocno opaliłam?' HAHAHA

      Usuń
    4. Hahaha a rozwalił mnie tym doszczętnie
      Biedny Diego ile humor kowalstwo swojej dziewczyny znosi. ..
      Ale ją kocha a to ze ona kocha foto takie wynagrodzenie HEHEHE
      Albo to jak się za Rzym obraziła.
      Nie no serio? ! HAHAHA
      Ale nie zapominajmy ze jednak pogodził górze tata wiec jak powiedział Diego jest niesamowita
      Na epson akcja będzie jutro jak się Gran dowie ze jest na wieczór bilet
      widziałaś minę Diego jak jej to mówił Ja ja Ja ja

      Usuń
    5. KOCHAM ODCINKI W SEWILLI! Szkoda tylko, że w 'Violetcie' już nie obejrzymy Studia On Beat, Buenos Aires i domu Violi... Na szczęście to wszystko będzie trwać w Twoich opowiadaniach!
      Lodów Love/ Twoja wielka fanka

      Usuń
  2. Dziękuje bardzo ;D
    No nie musisz mi zatruwać ;D
    Ja też lubię czytać, a najbardziej ZMIERZCH ;D
    Jasne, że mi smutno, że to koniec tego seriau!
    JA TEZ GO KOCHAM!!!!!!!! Najbardziej jest mi smutno, bo już nie będzie Diecesci beeeee
    Dzisiejszy odc. mi się bardzo podobał ROZMOWA MOICH 3 POSTACI!!!!
    FRAN DIEGO I TATA DIEGUSIA GREGORIO
    I to jak Fran się obraziła HAHAHAHA Albo to " Kochanie nie uważasz, że jusz się bardzo opaliłam?" HQHAHAHA NIE NO OK... Wszystko co z nimi było SUPER!!!! Pewnie będę ryczał na finale...

    LOVCIAM DIECESCE

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no Cudo nad Cudami *-*
    Diecesca znow razem *-*
    Mimo niedowierzan Fan, ale naszczescie Ich przyjaciele zawsze pomoga:)
    Gregorio jak zawsze the best xD
    Te jego teksty
    Czekam na next z niecierpliwoscia Pozdrawiam i zycze weny :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki ;*
      Dobrze ze się cieszycie z waszej Diecesci... Ok mojej też haaha

      LOVCIAM DIECESCE

      Usuń
  4. Dołączam się do pytania Li Jula!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybaczcie kochane ale rozdział. Pojawi się dopiero jutro
      wytłumaczę tez jutro

      LOVCIAM DIECESCE

      Usuń
    2. OK. Mam nadzieję, że Twoja wymówka jest dobra, bo inaczej ZNAJDĘ CIĘ!!!

      Usuń
    3. Haha xD dolanczam ;)

      Usuń