środa, 27 maja 2015

Capitulo 15

*Francesca*

- Co?- zdołałam z siebie wydusić, bo kiedy Diego powiedział, że jest o mnie zazdrosny ścisnęło mnie w gardle, w którym pojawiłam się wielgaśna gula.
- To co słyszałaś.- westchnął i spojrzał lekko w dół.- Wkurzyłem się, bo jestem strasznie, okropnie, potwornie, mega zazdrosny!!!!!!!!!!!
- A-a-ale dlaczego?- zająkałam się.
- Po prostu... On chciał zaprosić cię na randkę.- stwierdził.
- Na randkę?
- Uratowałem cię od spotkania z nim.- spojrzał na mnie.
- A dlaczego nie miałabym umówić się z nim na randkę? - założyłam ręce na biodra i wpatrywałam się w Hiszpana.
- No, bo... Przecież... On jest... Yh.- kompletnie nie wiedział co ma mówić.
- Czemu jesteś o mnie zazdrosny?
- Nie o ciebie...
- A więc o co?
- Możemy zmienić temat?
- Nie.
- Jak ci powiem, wszystko się zepsuje...
- Dlaczego...?
- Bo...- zaczął przybliżając się do mnie o jeden krok.- Dobra.- westchnął i złapał mnie za dłonie, a ja aż się wzdrygnęłam, bo moje ciało przechodziły stada ciepłych ciarek. - Byłem taki zazdrosny, ponieważ nie mógłbym patrzeć jak spotykasz się z kimś innym...
- Boisz się, że ukradnie ci przyjaciółkę?- zapytałam niepewnie.
- Nie... - powiedział.- Powiem ci coś, co kompletnie zmieni naszą relację...
- Diego... Mów, bo ja zaraz zwariuje.
- Kocham cię.- Trudno mi opisać jaką radość wtedy poczułam... Oprócz niej zdziwienie, ulgę, szok i wiele innych emocji.
Zaraz potem na mojej twarzy pojawił się ogromniasty uśmiech, który chłopak zauważył, bo również się uśmiechnął.
- Ja...- powiedziałam urywając, bo nie wiedziałam co mam robić... Jakby zabrakło mi języka w gębie.- Ja też cię kocham.- powiedziałam w końcu.
Zobaczyłam w jego oczach eksplozje... Jeszcze chwilkę temu, był w nich niepewność, lekki strach. Teraz w brązowych paczydełkach mojego przyjaciela tańczyły iskiereczki, widziałam w nich 100% miłości, która kierowana była prosto do mnie, a to powodowało u mnie miękkość nóg...
Wtedy Diego zaczął się przybliżać... Tym razem nie miałam zamiaru uciekać... Nie chciałam tego...
Pewna swoich uczuć do Diego i co dziwniejsze, pewna jego uczuć do mnie również zmniejszyłam odległość między nami...
Przymrużyłam oczy, a po chwili poczułam wargi Hiszpana na moich...
Teraz to już kompletnie nie potrafiłam opisać uczucia towarzyszącemu pocałunku. Moje dłonie, mocno zacisnęły dłonie Diego, z którymi były splątane.
Nogi się po de mną zaginęły, ale to mi nie przeszkadzało.
Wargi Hiszpana były miękkie i pocałunki stawały się coraz słodsze.
Serce waliło mi tak mocno, że miałam wrażenie, iż Diego słyszy jego donośne bicie.

W pewnym momencie odsunęliśmy się od siebie, a ja popatrzyłam w jego oczy.
- Kochasz mnie?- podniósł brwi i się zaśmiał, przerywając ciszę.
- Co cię tak bawi?- mówiłam cały czas, będąc o kilka milimetrów dalej.
- Bo nigdy bym nie pomyślał, że zakochasz się w piosenkarzu z zespołu.
- A ja, że ty w zwykłej dziewczynie.
- Wcale nie jesteś zwykła.- uśmiechnął się i odgarnął kosmyki włosów, które rozwiane były po mojej twarzy.- Jesteś najbardziej niezwykłą dziewczyną jaką znam.- dodał.- Kocham cię.- powiedział pewnie.
- Ja też.- mocno go przytuliłam.
- To...- zaczął splatając nasz palce.- Jesteśmy teraz parą?
- No nie wiem.- zaśmiałam się i wzruszyłam ramionami.
- Ok... Francesca, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną?- on również się zaśmiał, a ja wbiłam się w jego wargi,uwalniając dłonie z uścisku i zarzucając ręce na szyje Diego.
-Pewnie, że będę twoją dziewczyną.-  uśmiechnęłam się, kiedy się od siebie oderwaliśmy, a on mnie podniósł i zaczął kręcić.
- Puść.- zaczęłam się chichrać.
Diego postawił mnie dopiero po jakimś czasie, ponieważ zadzwonił mój telefon.
C: No hej Fran. Nie przychodzisz dzisiaj do Studia?
F: Przychodzę.
C: Ale ty wiesz, że ty i ja musimy zaraz iść na lekcję tańca?
F: Co?! Jaką mamy godzinę.
C:  Kochana... Jest już 08:00.
F: Co?! Już lecę. Pa.
C: Czekam przed wejściem. Ciao.
- Co się stało?- Diego zmarszczył brwi.
- Za parę minut zaczynam lekcje z GREGORIO! - pospiesznie schowałam komórkę do torebki.- Widzimy się potem?
- Tak, leć.- pocałował mnie w policzek, a ja pospiesznie rzuciłam się w stronę szkoły.
Szczerze to nawet spóźnienie się na zajęcia u najbardziej surowego nauczyciela, który od razu by zaczął przy całej klasie mówić, że spóźniłam, się bo byłam z Diego BLA, BLA, BLA, nie wywołuje u mnie takiego zdenerwowania, bo właśnie przed chwilą stałam się dziewczyną Diego...
Tak bardzo jest mi szkoda, że nie możemy się teraz spotkać... Wolałabym być teraz z nim, a nie biec na lekcje, ale coż... Dieguś też ma pracę.
JA NADAL NIE WIEŻE, ŻE ON SIĘ WE MNIE ZAKOCHAŁ!
Ale mu wieże... To trudne do wyjaśnień, ale po prostu patrzę mu w oczy i wiem, że mnie kocha... Że kocha mnie tak jak ja go... I jeszcze ten pocałunek... Pierwszy co prawda, ale wieże, że z nikim innym nie mogłabym poczuć tego samego.
- No nareszcie! - wrzasnęła Cami, jak mnie zobaczyła.- Czy ty wiesz, że za 3 minuty zaczynamy zajęcia?!
- Wiem, wiem. Ale jak ci powiem co się stało, to nie uwierzysz.
- Co?
- Kiedy przyjdzie Vils?
- Już jest. W środku.- wskazała na Studio, a ja pociągnęłam rudowłosą do szkoły.
Na korytarzu zobaczyłam Violę, piszącą coś w nutach.
- Hej kochana.- powiedziałam szybko.
- Hej.- Uśmiechnła się.
- Fran ma nam coś do powiedzenia.- powiedziała Camilla.- I lepiej, żebyś się spieszyła, bo masz minutkę,
- Ok, ok.- podniosłąm w dłonie w geście obronnym.- Spotkałam się dziś z Diego i... tak wyszło, że... że jesteśmy parą!- pisnęłam.
- Co?! - dziewczyny wstały i również piszcząc, zaczęły mnie przytulać.
Nie opowiedziałam im szczegółów, bo zadzwonił dzwonek i trzeba było iść na lekcje.

- Dzień dobry.- do klasy wszedł jak zwykle naburmuszony Gregorio, odbijając, tym razem, zieloną piłeczkę.
Zastanawiam się jak ten człowiek może być taki " wredny", kiedy jeszcze paręnaście minut temu był mega rozbwiony...
- Mam nadzieję, że ćwiczyliście wczorajszy układ.- popatrzył na wszystkich.- Bo po tym co odstawiliście wczoraj, to było konieczne.- dodał ciszej.
- Chyba pan przesadza. - rzucił jeden z uczniów, co się później okazało, był nim Marco.
- Słucham?!
- Nie byliśmy wcale źli... Poza tym wczoraj był pierwszy dzień... Nie ma prawa pan tak nami pomiatać.
- KTO TU KIM POMIATA CHŁOPCZE!? Jeżeli ci coś nie pasi, to bardzo proszę WYJAZD Z MOICH ZAJĘĆ! TERAZ!!!!!!!!!
Marco tylko prychnął i wyszedł z sali, a cała klasa z przerażeniem patrzyła na Gregorio.
- Wy też macie jakiś problem? - zapytał z ironią,  a wszyscy zaprzeczyli głowami.
- Świetnie! To zaczynamy. 3,2,1 I...- już chciał rzucać w radio, kiedy drzwi od sali się otworzyły i stanął w nich Broduey.
- Czego!?- wrzasnął zdenerwowany i zirytowany, oraz zniecierpliwiony mężczyzna.
- Ja muszę coś Camilli powiedzieć.- wskazał na rudowłosą.
 -RZARTUJESZ?! Chyba po coś macie te swoje telefony. Poza tym za kogo ty się uważasz, że możesz tu wchodzić i przerywać mi lekcje?! Wczoraj Diego, dzisiaj ty! MÓWIE, ŻE UMAWIAĆ SIĘ NA RANDKI PO LEKCJACH! Proszę przekazać reszcie zespołu!- wymachiwał rękoma, a cała klasa powstrzymywała się od śmiechu.- Z czego się śmiejecie?!
- To mogę...- Broduey zrobił krok w przód, ale po morderczym spojrzeniu nauczyciela, cofnął się.- Kotek, mam twój telefon! - zwrócił się do mojej kumpeli.- I gratulac Francesca!- puścił mi oczko, a ja się zarumieniłam i uśmiechnęłam.

- Za co ty znowu gratulujesz? - warknął Gregorio.
- Za to, że ma najwspanialszego teścia pod słońcem.- zaśmiał się Brazylijczyk.
- Mnie? - Hiszpanowi zabłysły oczy, a ja już wiedziałam, że cała lekcja nie minie na tańcu...
- No a kogo... Mnie?- Znowu zaczął się chichrać i podbiegł do Camilli.- Trzymaj skarbie.- podał jej komórkę i podszedł do mnie.- Serio fajnie, że jesteście parą- przytulił mnie.- Już znikam.- podniósł ręce w geście obronnym i zniknął za drzwiami, a nauczyciel cały czas stał nieruchomo.
- MIAŁEM RACJĘ- wykrzyknął i zaczął latać po sali, a my wszyscy parzyliśmy na niego z szokiem, w oczach.
- A wiedziałem, że będziecie razem!- krzyknął z ekscytacją i radością, zatrzymując się obok mnie.- Gratuluje, gratuluje.- uścisnął moją dłoń i rozejrzał się po klasie.
Dopiero teraz zorientował się, iż każdy się na niego lampi, a przy okazji ja dopatrzyłam się, kilku niemiłych spojrzeń ze strony dziewcząt, skierowanych do mnie i mojej przyjaciółki- Cami.
Nauczyciel poprawił sweterek w kratę i okulary.
- Ustawiać się!- wrzasnął.
W końcu rzucił piłeczką w radio i zaczęła się lekcja.

*Maximiliano*

- Jestem.- powiedziałem wpadając do sali prób.
- Gdzieś ty był?- zapytał się mnie Leon.
- Odprowadzałem Naty pod szkołę. Coś mnie ominęło? Próba zaczyna się przecież za parę minut.
- Ominęło cię tylko tyle, że Broduey niechcący zwinął telefon Cami i właśnie poszedł jej go oddać.- powiedział Fede.- A no i jeszcze tylko to, że Francesca i Dieguito są parą.- zaczął się śmiać i poklepał Hiszpana po ramieniu, a ja spojrzałem na Hernandeza.
- Poważnie?- zaśmiałem się.- Gratulacje stary.- przybiłem mu piątkę.
- No dzięki.- uśmiechał się.
- JESTEM!- do środka wszedł Brazylijczyk.
- Oddałeś Camilli fona?- Andres zaczął się śmiać.
- No pewnie! A i Diego...- zaczął przez śmiech.- Tak jakoś wyszło, że pogratulowałem Francesce tego, iż jesteście parą.- spojrzał na chłopaka.
- No i... To chyba dobrze.
- Przy twoim ojcu.- dokończył szybko i napięcie się odwrócił.
- CO?! - Hiszpan wstał z głośnika.- Czy cię powaliło? Czy ty wiesz, co Fran będzie musiała teraz wysłuchiwać?!
- Oj, ale nie chciałeś żeby wiedział?
- Chciałem mu sam powiedzieć.- wycedził.
- Dobrze, dobrze. Nie przeginaj...- Brazylijczyk machnął dłonią.
- Zaczynamy?- wtrącił się Feder.
- Tak.- przytaknęliśmy mu wszyscy i zajęliśmy miejsca, po czym zaczęliśmy grać.

Próba skończyła się mniej więcej o godzinie 15:00, co oznacza, że moja dziewczyna za pół godzinki kończy lekcje.
Pożegnałem się z chłopakami i udałem w stronę, jeszcze tak nie dawno, mojej szkoły.
Spacer na świeżym powietrzu z wiaterkiem i słoneczkiem, zajął mi może 15 minut...
Postanowiłem zaczekać na Naty na zewnątrz, więc zasiadłem na jednym ze schodków i cierpliwie czekałem na dzwonek...
W końcu się odezwał, a uczniowie powoli zaczeli zbierać się na podwórku szkoły.
- Maxi?- Nata zdziwiła się na mój widok.
- No hej skarbie.- musnąłem jej policzek.
- Co ty tu robisz?
- Przyszedłem po ciebie. A co nie mogę?
- Tak się cieszę, że przyszedłeś.- mocno mnie przytuliła.
- A co? Stęskniłaś się?- zaśmiałem się, a ona tylko przytaknęła machając głową.
- Cześć Naty. - jakaś laska zmierzyla moją dziewczynę i ironicznie się uśmiechnęła, po czym mrugnęła do mnie i gdzieś polazła.
- Co to było?- odsunąłem Nathalię od siebie i wskazałam a siebie.
- To była Marlin.- westchnęła.- Jedna z dziewczyn, które uwzięły się na mnie i na Matyldę, bo jesteśmy dziewczynami chłopców z All For You.
- Co?- wyszczerzyłem oczy.- Czemu nigdy nie mówiłaś?
- Nie wiem.- wzruszyła ramionami.- Mało mnie to obchodzi.
- Ale ja nie pozwolę, żeby robiła ci wyrzuty.
- Oj daj spokój.- machnęła dłonią.- Serio. Ani mnie, ani Mat to nie rusza...-ujęła moją dłoń.- Idziemy gdzieś?
- Pewnie. Może na jakiś dobry obiad?
- Super.
- I opowiesz mi po drodze, o co cho z tymi laskami, hym?
- YH. No niech będzie.
- A więc...- zacząłem.
- A więc... Macie w tej szkole od groma fanek... No a niektóre z nich, to aż by chciały z wami być, więc uwzięły się na nas bo z wami jesteśmy... Camillę pewnie też to czeka...
- I Francescę...
- Co?- moja dziewczyna zmarszczyła brwi.
- Od dzisiaj Fran i Diego są razem.- uśmiechnąłems ię.
- Na serio?! Ale fajnie!
- No też się cieszę, ale przejmuje się tymi laskami.
- Kochanie... Nie ma ich znowu tak dużo. Daj spokój... Nawet jakby cała szkoła mnie nie nawidziła, chcę być z tobą, a to, że cię kocham jest ważniejsze od ich obsesji.- pocałowala mnie.
- Ja też cię bardzo, bardzo, bardzo mocno kocham.- powiedziałem po oderwaniu się.- Idziemy?
- Tak. chodźmy.
- A w ogóle, jak nowy semestr się zaczyna?
- Wiesz... To już 3 klasa, więc musimy się wziąć w garść.- zaśmiała się.- Nie no... jest fajnie. Teraz nam jakieś zadanie jutro da Pablo.
- Uuuuu... On wymyśla świetne zadania.- uśmiechnąłem się, a ona ze mną.
- Wiem.- zaśmiała się.

*Diego*

"Cześć piękna :* O której kończysz?"

Napisałem do Francesci, bo miałem największą ochotę zobaczyć się z moją dziewczyną.
Nie musiałem czekać długo na odpowiedź.

" Skończyłam już pół godziny temu ;D A co? Chcesz się spotkać...?<3"

"Rozgryzłaś mnie."

"No to się widzimy. Ale chwila... gdzie?"

"A gdzie jesteś?"

" W tej chwili w domu."

" To co...? Tam gdzie dzisiaj? ;)"

:"D Dobra. Już lecę. "

Dalej już nie odpisywałem, tylko czekałem na Fran.
W końcu ją zobaczyłem.
- No hej.- przywitała się ze mną całusem w policzek.
- No cześć. Posłuchaj...
- Tak?
- Niezły wykład zrobił ci mój tata?- dziewczyna zaczęła się śmiać, co nie znaczyło nic fajnego...
- Nie... Tylko po lekcji zaczął mi mówić, że miał rację i w ogóle...
- Po lekcji?- zmarszczyłem brwi z nadzieją.
- No nie... Na lekcji też...- zaśmiała się, a ja walnąłem się w czoło.
- Diego...- zaczęła, a ja się na nią spojrzałem.- Teraz ty możesz mi coś powiedzieć?
- Tak?
- Słuchaj... Chodzi o to, że lepiej nie mów w gazetach czy coś, że jesteśmy parą...- zaczęła bawić się paskiem od torebki.
- Wstydzisz się mnie?- zabolały mnie słowa, a bynajmniej moja interpretacja słów, Włoszki.
- Nie! Skąd, że?- zaprzeczyła szybko, a mi ulżyło.- Chodzi o to, że... nie chcę, aby mój tata się dowiedział. On nigdy by nie zaakceptował, że umawiam się z dorosłym w dodatku sławnym mężczyzną.
- Daj spokój... Przecież to tylko 3 lata.- pogłaskałem ją po policzku
- Niby tak, ale jakby nie patrzeć ty jesteś pełnoletni, a ja nie. Wiesz... Muszę go odpowiednio do tego przygotować...
- No nie ma sprawy. Czyli nie mówić w mediach, jak zapytają o sprawy sercowe? Przecież skoro mój tata wie,to całe Studio już pewnie trąbi...
- No w sumie masz rację... Ok. Sama mu to jakoś delikatnie powiem. Nie wiem kiedy, ale chociaż sam nie wusuwaj tematu na wywiadach, czy coś, ok? Zrobisz to dla mnie?
- Nie wiem czy wiesz, ale mogę zrobić dla cebie to i dużo więcej.- uśmiechnąłem się i mocno przytuliłem Fran.
- Nie wiem czy wiesz, jak bardzo cię kocham.
- Zdaję sobie z tego sprawę.- zaśmiałem się.
- Nie sądziłam, ze zakocham się w człowieku z innej ligi.
- Nie rozumiem.- odsunąłem się od niej i ująłem dłonie.
- W sensie, że ja taka szara myszka, z muzyką, w spódniczkach, taka nieśmiała, zwykła, nie za bardzo we Włoszech lubiana. taka...
- Przestań!- przerwałem jej, bo już nie mogłem tego słuchać.- Francesca... Czemu tak źle się oceniasz?
- Bo to prawda Diego.- w jej oczach pojawiły się łzy.
- Nic nie rozumiem. O co chodzi z tymi Włochami?
- Nie byłam w poprzedniej szkole za bardzo... lubiana.- spuściła wzrok w dół, a za chwilę na jej buty spadły pierwsze łzy, więc mocno ją przytuliłem.
- Czemu?
- Bo... Bo nie dogadywałam się z popularsami... Właśnie dlatego, to był szok jak zacząłeś się ze mną zadawać, a co dopiero być ze mną.
- Kochanie...- odsunąłem się od niej, bo chciałem spojrzeć Włoszce w oczy. - Nie obchodzi mnie czy ktokolwiek cię lubił, czy też nie. Poza tym znam cię. I szczerze ci powiem, że skoro nie polubili cię takiej jaką jesteś, to znaczy, ze sami byli pewnie jakimiś nie wiem kim, ale na pewno nie osobami wartymi twoich łez. Tu możesz zacząć od nowa. Chyba, że ktoś ci w szkole dokucza...?
- Nie.- przerwała mi.- Nie wiem jak to zrobiłeś, ale przy tobie przestaję się martwić tymi laskami.- zaśmiała się.
- Bo mnie kochasz. I ja kocham cię.
Dziewczyna znowu się we mnie wtuliła.
- Diego...- zaczęła, odsuwając się.- Ja muszę lecieć. Obiecałam, że wrócę  przed kolacją, ale opowiem ci o tej sytuacji kiedy indziej, co?- uśmiechnęła się.
- Ok. Chodź odprowadzę cię.- ująłem dłoń Włoszki i odprowadziłem prosto pod dom.
Tam się pożegnaliśmy i Fran weszła do środka, a ja poszedłem do siebie.





MACIE DIECESCE!
Jesteście HAPPY?!
Nie miało jej jeszcze być, ale jak przeczytałam wasze komentarze to stwierdziłam, ze nie będę was tak dołować HAHAHAHA
Jest i nasz słynny tatulo Diegusia!
PS. MAM PYTANIE...
Tak przyznajcie bez bicia...
Wiem, ze teraz jesteście wszyscy fanami DIECESCI (W SERIALU), ale jak zareagowaliście jak się dowiedzieliście, że ona będzie?
Ja dowiedziałam się w Sierpniu i na początku nie brałam tego do siebie, bo byłam wielką fanką MARCESCI i nie dopuszczałam myśli, że Fran i Diego będą razem...
Mówiłam sobie, że on albo będzie jej tylko pomagał z Marco i stąd wszystkie sceny razem, albo będzie tak jak z Vilu i Diego skrzywdzi Francesce, albo, że będzie coś typu Leon, Viola i Thomas, czyli trójkącik...
No tak sobie oczywiście miej więcej myślałam...
Potem potwierdzona została ta para i nawet ich polubiłam, więc było mi bez różnicy z kim będzie Włoszka, ale jeszcze potem POKOCHAŁAM DIECESCE, A NIE MARCESCE ;D
A wy?
Byliście kiedyś fanami Dieletty, albo Marcesci i jak zareagowaliście na Diecesce ?
Piszcie w kom, bo jestem ciekawa, czy tylko ja tutaj jednak kiedyś lubiłam inną parę z ulubioną postacią.
PS. Tak  na serio to ja nawet nie przepadałam za Diego ;*
JAK JA MOGŁAM?!
A wy?
Tak pytam, czy ktoś tak jak ja nie lubił Diecesci, bo teraz to wiecie fani nr. 1 HAHAHA :*


 







17 komentarzy:

  1. super rozdział, dziewczyno jesteś BOSKA!!!
    Ja w 2 sezonie okropnie chciałam żeby byli razem, ale potem nadzieja zgasła haha. Jak dowiedziałam się, że będzie diecesca strasznie się cieszyłam.
    PS.: cholernie do siebie pasują :D
    POZDRO!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HAHAHAHA DZIĘKUJE !
      Serio ju 2 sezonu?
      ŁAŁ!!!!!
      Pewnie byłaś w jeszcze większym szoku, ze będą razem, niż ci którzy nigdy by ich nie połączyli Hhahahaha
      :)

      Usuń
    2. taa, ale super opowiadania jesteś na prawdę świetna.
      NIE MARNUJ TALENTU I BIERZ SIĘ ZA PISANIE KSIĄŻKI <3 :*

      Usuń
    3. Talent? Chyba nie czytałaś jeszcze dobrej książki, jeżeli z mojego "talrntu" chcesz ją zrobić ;D
      Bardzo lubie pisać, ale to się na ksiazke chyba nie nada :)
      Wielkie dzięki :*

      Usuń
  2. Nienawidzę Marcesci! 1 000 000 000 razy bardziej wolę Diecescę! Moim zdaniem do Fran pasuje KAŻDY chłopak oprócz Marco. Taka ironia losu! Czekam na następny! Cieszę się i z Diecesci i z reakcji Gregoria!
    LodofanaticaParaSiempre

    OdpowiedzUsuń
  3. No u ciebie mogłam się spodziewać Fedecesci :*
    GRACIAS :**** No już wam dałam Diecesce ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Juz jestem ;)
      Aaaaaa
      Aaaaaaa
      Aaaaaaaa
      Aaaaaaaa
      Aaaa
      Nareszcie Diecesca !.
      zaraz sie rozplacze
      Ze szszczescia oczywiscie
      Gregorio moj liderze xD
      Kocham jego texty i zachowanie ;)
      Ale wpaadl na pomysl z gratulacjami na lekci Gregorio xD
      Co do pytania
      Ja na poczatku nie lubilam Diego wiec rownalo sie z tym ze nie lubilam Diegoletty
      A za to uwielbialam Marcesce.
      A gdy zaczelam ogladac 3 sezon Violetty i zobiczylam jak Marco olewa Fran a potem Diego jej pomaga i dowiedzialam sie o Diecesce to normalnie zaczelam skakac z radosci. Nigdy nie przypuszczalam ze polubie Diego l. A tu prosze teraz kocham Diecesce xD
      Czekam na nastepny rozdzial i oby byl taki wspanialy jak ten dzisiejszy
      Pozdrawiam i zycze duzo duzo weny ;***❤

      Usuń
    2. Bardzo ci dziękuje :)
      No to mniej więcej miałaś tak jak ja z Diecescą, bo też nie przepadałam za Diego i wolałam Dieletta, a Marcesca to była moja para the best. ;D

      LOVCIAM DIECESCE

      Usuń
  5. Ja też byłam fanką Marcesci! Później się troche wkurzyłam na Marco (no dobra nie trochę, a bardzo) i tak jakoś powoli zaczęła się pojawiać Diecesca! I teraz to wiesz Fankanr 1! Rozdział cudeńko! Nareszcie Diecesca!!! Ciekawe jak odbierze tę informacje tata Fran :-( . Już się boję... Gregorio super!!!! Bye!

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział super!!!! A jak sie dowiedzialam, ze bedzie Diecesca to byłam szczęśliwa, bo nareszcie jakis zwrot akcji. Polubilam ich bardzo bo na poczatku bylam fanka Leonetty, ale znudzilo mi sie, ze sa razem i rozstaja sie i znowu sa razem i tak w kolko. Diecesca wydala mi sie ciekawa, bo to trudna milosc i musieli przez to przejsc razem i to bylo takie slodkie. A Marcesce nie bardzo lubilam, bo Marco byl w tym zwiazku taki obojetny.
    PS uwielbiam twojego bloga i czekam na next!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ;D
      No kompletny zwrot akcji, za nic bym się ich nie spodziewała, ale jakie romantyczne wydaje się teraz to, że to właśnie z Fran pomylił te walizki, a nie z Vilu :*

      Usuń