5 dni PÓŹNIEJ
* Francesca*
Obudził mnie dzisiaj dźwięk przychodzącego smsa.Leniwie otworzyłam oczy i zabrałam komórkę z szafki nocnej.
Widomość była od Diego...
" No już wstawaj śpiochu, bo się spóźnisz na przesłuchania. :*"
" PRZESŁUCHANIA SĄ NA 11:00!"
Wysłałam mu i walnęłam się na poduszki.
" A jest już 08:00 piękna. Znając kobiety te 3 godziny i tak okażą się za mało"
"No wielki mi znawca kobiet się znalazł"
" Dobra, dobra. Wstawaj, albo przyjdę i cię wywlokę z tego łóżka."
" Czekam. HAHAHA "
Postanowiłam pospać jeszcze pół godzinki...
Położyłam się na poduchy i przymrużyłam oczy...
Zaczęłam rozmyślać o tym, co się zmieniło, d mojej przeprowadzki TU.
Razem z Diego mocno się zaprzyjaźniliśmy...
Mimo, że nie minęło dużo czasu od naszego poznania się, często do mnie przychodzi i spędzamy razem czas... Ok może, że się mega zaprzyjaźniliśmy to duże słowa, ale HEJ gadasz z nim!!!!!!!!!!!!!
Z sławną GWIAZDĄ.
Odważyłam się i na serio mi się opłaciło... Diego okazał się fajny facetem, mimo tego, że jest o 3 lata starszy...
To mnie jeszcze krępuje, bo jak dziewczyna ma 26, a chłopak 29 to nie ma dużej różnicy... Jednak jak dziewczyna ma 16, a chłopak 19 to już jest trochę dziwne... No ale przecież nie jesteśmy jakąś tam parą... Po prostu znajomymi i tyle.
- A ty jeszcze nie wstałaś?- usłyszałam głos Hiszpana i odwróciłam się w jego stronę.
- Co ty tu robisz?
- Mówiłem, że przyjdę, jak nie wstaniesz?- oparł się o drzwi.
Walnęłam się w czoło, a potem zakryłam kołdrą, po sam czubek głowy.
- No już wstawaj!- podszedł do mnie i zabrał okrycie.
Ja tylko podkuliłam nogi, a na moim ciele pojawił się dreszczyk.
- Zimno.- jęknęłam i wyciągnęłam dłoń, aby oddał mi moją własność.
Diego pokręcił głową, a ja wzięłam druga poduszkę i okryłam nią nogi.
- Francesca, jest już 20 po ósmej.
- Daj mi jeszcze 5 minut proszę...- popatrzyłam na niego błagalnie, a on przykrył mnie kołderką.
Przymknęłam oczy i usłyszałam tylko jak Diego kładzie się bo mnie.
- Ty też jesteś zmęczony?- zapytałam.
- Trochę.- ziewnął.
- Idziemy spać?- odwróciłam się w jego stronę.
- A Studio.
- NO WŁAŚNIE! CZEMU NIE WSPOMNIAŁEŚ WCZEŚNIEJ.- wyskoczyłam z łóżka i podbiegłam do garderoby.
- Żartujesz?- powiedział Hiszpan z niedowierzaniem w głosie.
- W co się ubrać?!- wyciągałam po kolei wieszaki z garderoby.- Mogę iść w tym?- pokazałam chłopakowi zestaw.
- Pewnie. Ale się pospiesz.
Wytknęłam mu język i weszłam do łazienki.
Wzięłam prysznic, umyłam zęby, uczesałam się, wykonałam codzienny makijaż i wyszłam.
Diego leżał na moim łóżku i słodziutko sobie spał.
Zaśmiałam się na ten widok i zeszłam na dół.
Moich rodziców już nie było... Jak HERNANDEZ TU WLAZŁ?!
No nie ważne.
Przygotowałam jajecznicę i zaparzyłam nam kawę.
Jak już wszystko było na stole poszłam na górę i cicho weszłam do pokoju.
Diego nadal spał, więc cicho do niego podeszłam i chuchnęłam mu do ucha.
Wstał szybko do pozycji siedzącej i patrzył ze zdezorientowaniem na moja sypialnię, za to ja powstrzymywałam się od śmiechu.
- Przepraszam, że cię budzę.- zaśmiałam się.- Ale zrobiłam nam śniadanko. Mam nadzieje, że lubisz jajecznice.
- Lubię.- uśmiechnął się i wstał z łóżka.
Poszliśmy na dół i zasiedliśmy do stołu.
- Wiesz co Fran...?- zaczął Diego.
- Tak?
- Ta jajecznica jest lepsza niż pizza. A tego się u mnie nie słyszy często.- zaśmiał się.
- To poczekaj aż zrobię i pizzę.- uniosłam dumnie głowę.
- Na pewno nie robisz lepszej od mojej.- Wyszczerzył zęby.
- Jasne, jasne. Chciałbyś.- zaśmiałam się.
- Dobra, dobra.- podniósł spojrzenie na mnie.- Jedz piękna, bo musisz zdążyć na te przesłuchania.
- Dobrze.- zaśmiałam się i zaczęłam jeść.
Po skończonym posiłku, zabrałam torbę, w której miałam portfel, telefon, dowód, rzeczy na przebranie, do egzaminu z tańca, klucze oraz szczotkę i wyszliśmy z domu.
Długa nie była długa, ale pokonaliśmy ją w milczeniu, bo jak się okazało, zostało pół godziny do 11:00...
Do STUDIA weszliśmy na ostatnią chwilkę.
Korytarze były przepełnione nastolatkami, którzy chcieli dostać się do szkoły...
Nagle podeszli do nas Leon, Broduey, Camila i Violetta.
- Siemka.- przywitał się Meksykanin.
- Yyyyy cześć.- uśmiechnęłam się do nich.
- Gotowa na wspólne zdawanko?- zachichotała rudowłosa.
- Powiedzmy. - westchnęłam.
- Violetta...- z jednego pomieszczenia wyszedł dyrektor.- Zapraszamy.- uśmiechną się do Vils, a ona przełknęła ślinę.
- Ej...- przytulił ją Leon.- Gadaliśmy o tym. Dasz sobie radę.- uśmiechnął się do niej, a ona do niego.
- Trzymajcie kciuki.- powiedziała do nas i pobiegła w stronę sali głównej.
My oczywiście pobiegliśmy z brązowowłosą i stanęliśmy w drzwiach.
- Co nam zaśpiewasz?- odezwał się jakiś mężczyzna z lokowatymi włosami.
- Piosenkę mojego autorstwa... "En mi Mundo"
- Możesz zaczynać.- powiedziała przyjemnym głosem jedna z juri.
Widziałam na twarzy Violetty zdenerwowanie. Bardzo się bała, jednak kiedy tylko dyrektor nacisnął PLAY ona zamknęła oczy, odetchnęła i zaczęła cieszyć się muzyką...
Zanim zaczęła śpiewać spojrzałam na Leona, który zaciskał mocno kciuki...
ZACZELIŚMY MOCNO KLASKAĆ.
- Jest genialna.- powiedziałam zachwycona głosem dziewczyny.
Viola się uśmiechnęła i zeszła ze sceny.
- Jak było?! Mocno fałszowałam?- dopytywała nie dając nikomu dojść do słowa.
- BYŁAŚ ŚWIETNA!- Leon złapał ją za ramiona, a dziewczyna się w niego wtuliłaś.
- Masz ogromny talent.- uśmiechnęłam się do niej.
- Bardzo dziękuje.- odwzajemniła mój gest i również się uśmiechnęła.
Wyswabadzając się z uścisków Leona przytuliła się jeszcze do Camilli.
Odeszłam na bok i zaczęłam się denerwować.
- Co jest?- usłyszałam za sobą głos Diego.
- Ja nie dam sobie rady.- pisnęłam i zaczęłam uderzać pięścią o pięść.
- Jak to nie dasz sobie rady?- zmarszczył brwi.
- Widziałeś Violettę? JEST GNIALNA! Tak jak reszta osób tutaj.
- Ty też jesteś genialna.- uśmiechnął się.
- Nie na tyle, żeby się tu dostać Diego! Co ja sobie myślałam, że przyjdę i zdam. GŁUPIA, GŁUPIA, GŁUPIA!
- Francesca...- usłyszałam głos Pablo i kolana się po de mną ugięły.- Szykuj się jesteś następna.
- Idziemy stąd.- odwróciłam się z zamiarem pójścia do drzwi wejściowych, ale chłopak złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie na niebezpieczną odległość.
- Dasz sobie radę rozumiesz? Masz ogromy talent, a ta szkoła to twoje marzenia. Uwierz siebie. Przypomnij sobie, że muzyka cię uspokaja. Widziałaś Vils zanim zaczęła śpiewać? Te same nerwy co ty. Potem już zaśpiewała idealnie. Wie, ze teraz będzie tak samo.- mówił patrząc mi prosto w oczy, a mnie przeszły przyjemne ciarki.
- Dziękuje.- powiedziałam i sama nie wiem czemu lekko się do niego przysunęłam.
- FRANCESCA CAUVIGLIA!- usłyszałam głos dyrektora i jak poparzona odskoczyłam od chłopaka.
- No to dawaj.- puścił mi oczko.
- No to idę.- westchnęłam i poszłam w kierunku sali.
- Co nam zaśpiewasz?- spytała nauczycielka.
- Piosenkę, która napisałam " Aprendi a Decir Adios"
- Ok.- uśmiechnął się Pablo.- Zaczynaj.- powiedział i wcisnął PLAY.
Nie wiem jak to zrobiłam, że po usłyszeniu pierwszych dźwięków zaczęłam śpiewać... Bez stresu... Jakbym robiła to nawet przez sen... Byłam wolna.
Kiedy skończyłam usłyszałam brawa Diego i jego znajomych.
- Okkkk...- zaczął Pablo. Naradził się chwilę z swoimi kolegami z pracy i dodał.- Widzimy się na egzaminach z tańca.- zaśmiał się.
- Dziękuje.- pisnęłam.
Zbiegłam ze sceny i mocno przytuliłam mojego przyjaciela.
- Dziękuje, dziękuje, dziękuje.- piszczałam.
- Za co?- zaśmiał się.
- Nie pozwoliłeś mi uciec. Dziękuje.- popatrzyłam się w jego brązowe oczy.
I ZNOWU DRESZCZE. KURNA MAĆ CO TO MA BYĆ?!
- Nie ma za co. Byłaś świetna.
- Na pewno?- zmarszczyłam brwi.
- NA PEWNO.- odpowiedzieli mi wszyscy chórkiem.
Poczekaliśmy jeszcze z dobre paręnaście minut, aż nauczyciel zawołał Cami.
On również zaśpiewała nieziemsko!
Oczywiście i ona przeszła dalej, więc wszyscy byliśmy przeszczęśliwi!!!!!!!
*Camilla*
- Jak mi poszło?- spytałam Violetty, jak tylko zeszłam ze sceny.- ŚWIETNIE!- zachichotała i mnie przytuliła.
- Byłaś świetna.- powiedział Broduey.
- Dziękuje.-uśmiechnęłam się nieśmiało.
- To co...- powiedział Leon.- Jeszcze taniec i gra i witamy w STUDIO ON BEAT!- zaśmialiśmy się.
- To my lecimy się przebrać, co?- zapytała Francesca, wskazując na przebieralnię.
- Tak.- odpowiedziałyśmy jej razem z Vilu.
Weszłyśmy do damskiej szatni i przebrałyśmy się w luźniejsze rzeczy.
- Denerwujecie się?- zapytałam.- Podobno Gregorio jest ostry...
- To tata Diego.- Violetta się zaśmiała.- Fran ma u niego wygrane.
- Dlaczego?- Wloszka zmarszczyła brwi.
- Bo to ojciec twojego chłopaka.- zachichotała.
- Diego i ja, nie jesteśmy razem.- dziewczyna szybko zaprzeczyła.
- A tak to wygląda.- dodałam.
- A ty i Broduey to niby co?
- Że co, że my? HAHAHA dobre.- powiedziałam cienkim głosikiem.
Viola i Fran popatrzyły na siebie, a potem na mnie i zaczęły się śmiać.
- Nie umiesz kłamać, kochana. - dopowiedziała Vilu.
- A ty się tak nie śmiej. Diego nie raz powtarzał mi, ze ty i Verdas to jesteście w sobie po uszy zakochani.
- Yy.- zaprzeczyła Viola.
- Kochana, nie umiesz kłamać.- Przedrzeźniłam moją przyjaciółkę.
- Możemy nie rozmawiać o tym tutaj?
- Dobra, dobra.- zaśmiałam się.
- Francesca...- zaczęła moja kumpela,a Fran podniosła na nia swoje spojrzenie.
- Tak?
- Razem z Cami gadałyśmy i stwierdziłyśmy, że skoro ty i nasz przyjaciel macie się ku sobie...
- My wcale nie...
- Tak, tak.- przerwała jej ze śmiechem.- No i w ogóle, że prawdopodobnie będziemy w jednej szkole, a ty wydajesz się być fajną dziewczyną, może przyszłabyś do nas na pidżama party? Dzisiaj u mnie? Chcesz?
- Serio?- Włoszce błysnęły iskiereczki w oczach.
- Serio.- dodałam.- Masz ochotę.
- Bardzo chętnie, dziękuje.- uśmiechnęła się do nas.
- Nie ma spra...- zaczęła Viola, ale przerwało jej pukanie do drzwi.
Fran podeszła i przekręcił kluczyk...
- Ja nie chcę nic mówić laski...- w progu stanął Diego.- Ale przesłuchania się zaczynają.
- CO?!- Krzyknęłyśmy wszystkie i jak z torpedy wyleciałyśmy z szatni, kierując się wprost na sale taneczną.
Chłopcy oczywiście stanęli w drzwiach i zaczęli śledzić każdy nasz ruch.
- Dzień dobry.- przywitał się Gregorio, z grupką uczniów, którzy już zdali egzaminy ze śpiewu.- Najpierw wykonacie taniec, który przesłałem wam e-mailem. Potem, ten kto zda, zatańczy mi sam. CAPITO?- mówił szybko, odbijając rytmicznie okrągłą piłeczkę.
- T-t-a-a-k.- odpowiedzieliśmy mu.
- Świetnie powiedział.- ZACZYNAMY!
Wszyscy się ustawili, a nauczyciel celnął piłką prosto na przycisk PLAY I muzyka zaczęła lecieć.
- Tańczycie.- 3, 2, 1 I...!- powiedział, a my wykonywaliśmy układ.
(NIBY NIE MA TAM TYCH CO JUŻ SIĘ TU UCZĄ I JEST VILU;))
- Jesteście, zwykłą bandą nieudaczników. Najlepiej wywalił bym was wszystkich, ale odpadacie ty, ty, ty, ty, ty, ty i ty.- Razem z dziewczynami zaczęłyśmy skakać, bo nas nie wskazał.- ZARAZ WY TEZ ODPADNIECIE!- wrzasnął, a my zamilkłyśmy i stanęłyśmy na baczność.- A teraz SIO!- wrzasnął, a my wyszliśmy z sali.
- Ale wy tańczycie laski!- zaśmiał się Broduey.- Aż żałuje, że nie mogę być waszym partnerem.
- Żałuj, żałuj.- zaśmiałam się i złapałam jego dłoń, a on mnie obkręcał.
Solówka była koszmarem! Nie poszła mi źle, ale Gregorio jest PRZERAŻAJĄCY!
Stoję teraz jak wryta i czekam na werdykt. Nauczyciel obmawia to razem z Pablo...
- Zdałaś.- odparł znudzony Hiszpan, a ja zaczęłam skakać z radości.
Zaraz po mnie zdawała viola...
Jej tez poszło genialnie i ona oczywiście też zdała.
*Diego*
Francesca właśnie poszła do sali tanecznej, mojego taty, a ja wbiegłem tam i stanąłem w drzwiach.- Francesca, tak?- zapytał znudzony ojciec...
On jest dość specyficznym człowiekiem.
Nie jest zły, bo w domu jest normalny, a swoją pracę też lubi, jednak woli pracować z ostatnimi " dojrzalszymi w muzyce i tańcu" klasami.
Powtarzanie wszystkiego i uczenie od podstaw czasem go nudzi, a przesłuchań NI ZNOSI!
Gada, że każdy to bez użytecznikami, a jak już ma z nimi lekcje, zaczyna doceniać...
-Tak.- odpowiedziała mu Włoszka.
- Ok... Powtarzaj za m...- zaczął, ale po chwili odwrócił się i mnie zauważył. - A ty czego tutaj szukasz? Nie masz lepszych zajęć niż podglądanie?
- Fran jest moją przyjaciółką i chcę sobie popatrzeć.- wyszczerzyłem ząbki.
- Spaduwa!- pokazał na drzwi, a ja się zaśmiałem.
- To nie fair, ja chcę zobaczyć.
- No, ale nie możesz.- przedrzeźniał mnie.
- Gregorio...- zaczął Pablo.- Jeżeli Francesca nie ma nic przeciwko to może zostać.
- Ale jak Diego wyjdzie, to nie będę aż tak myślał, ze przesłuchuje DZIEWCZYNĘ WŁASNEGO SYNA!
- To nie jest mój chłopak.- odewała się Fran.
- Nie, ale cały czas o tobie nawija..- westchnął.
Francesca się uśmiechnęła i lekko zarumieniła.
- TATO!
- No co? Mówię prawdę. Fran to Francesca tam to.
- Zaczynajcie!- przerwałem mu.
Widziałem jak Fran się lekko chichrała.
- Ok. Powtarzaj.- odezwał się do Włoszki, ona przytaknęła...
Poszło jej świetnie... A JAK OJCIEC JĄ OBLEJE, TO GO POBIJĘ!
- Ta, ta gratulacje zdałaś.
- Ippppp!- Fan pisnął.- Dziękuje.
- Ta, ta.- machnął ręką.- No idź, bo mój synek czeka, aż go prztulisz, pocałujesz, czy tam cos innego.
Fran podleciała do mnie i rzuciła prosto na moją szyję.
- Gratuluje Bella.- zaśmiałem się.
- Dziękuje przystojniaku.- zachichotała.
Oderwała się o de mnie i popatrzyła w moje oczy...
Wręcz nie mogłem oderwać od niej wzroku...
Chciałem nawet się przybliżyć, ale powstrzymałem się.
Ku mojemu zdziwieniu to Fran o dosłownie milimetr przesunęła twarz w moją stronę.
- Ja też przybliżyłem nasze twarze, które teraz dzieliły dosłownie milimetry.
Fran zarzuciła ręce na moją szyję, a ja objąłem ją w pasie...
- CLARA!- krzyknął ojciec, który właśnie wyszedł na korytarz, a my odskoczyliśmy od siebie.- Oj... Przeszkodziłem?- zaśmiał się. - SORY NIE!
- Jestem.- do nauczyciela podeszła jakaś bruneta, a on gestem dłoni zaprosił ją do środka.
- To ja wam już nie przeszkadzam.- podniósł ręce w geście obronnym.- Do domu wracam dopiero o 21:00 JAKBY COŚ, NIE? No to pa.- powiedział i wszedł do klasy.
- Przepraszam cię za niego.- powiedziałem niepewnie.
- Yhym... Nie ma sprawy.- zaczesała dłonią włosy.
Spojrzałem na zegarek, który wisiał na ścianie.
- Fran... Mam spotkanie z menadżerem. Proszę napiszą jak poszła gra, ok?
- Tak. Pewnie.- uśmiechnęła się nie spuszczając wzroku z butów.
- pa.- powiedziałem całując jej polik.
- PA.- odsunęła się lekko speszona.
Wyszedłem ze szkoły i skierowałem się prosto do miejsca mojej pracy.
CO TO KURDE MIAŁO BYĆ?!
Przybliżanie się?! JA MIAŁEM CHCĘĆ JĄ POCAŁOWAĆ! CZEMU?!
Ona jest serio prześliczną dziewczyną, więc nic dziwnego, że tak na mnie zadziałała... CHYBA!
No to jest moja koleżanka, przyjaciółka, ale co ja do cholery?!
PRZECIEŻ ZNAM PEŁNO ŁADNYCH DZIEWCZĄT I JAKOŚ NIE MAM OCHOTY ICH CAŁOWAĆ SPĘDZAĆ Z NIMI CZASU, BRONIĆ PRZYTULAĆ...
BASTA DIEGO, BASTA!
Na szczęście przerwałem rozmyślenia, jak wszedłem do wytwórni U-MIX!
MACIE 7:)
PODOBA WAM SIĘ?!!
Jest znowu zarys Gregoria... I DIECESCI!
KOMENTUJCIE
BUZIAKI :***************************
Moje <3
OdpowiedzUsuńFantastico! Gregorio!!?! Znów będsie ubaw. Kiedy dodasz next-a? Tak wogule prawie zapomniałam o tym, że dziś dodajesz nowy rozdział. To wszystko przez tą debate... Dlaczego nie mogę głosować?!? Oczywiście trzeba być pełnoletnim! Co to za sprawiedliwość wogle?!? Tak ogólnie to sorki, że nawijam o polityce... No wiesz... plany na przyszłość... Ja kończę! Inne blogi czekają! Tak wogule zapraszam tu ------> youandinaszahistoria.blogspot.com
Usuńzajrzę :)
UsuńI Bardzo dziękuje
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńLASKA TERAZ TO ZWALIŁAŚ MNIE Z NÓG! BĘDZIE DIECESCA U CB! IPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPP
Właśnie. Nie myśl sobie, ze olałam twojego bloga. Przeczytałam parę rozdiałów i jest SUPCIO, ale potem brak czasu...
OCZYWIŚCIE WSZYYSTKO NADROBIĘ, A TERAZ JAK JUŻ WIEM O DIECESCE TO SIĘ SZCZĘŚLIWIE!
Jo załkładamy na jesie funvlub GREGORIA!
Co do rozdziału DZIĘKUJ
Cudo, cudo , cudo Cudowne :*
OdpowiedzUsuńDiecesca wlacza szybsze obroty
O juz prawie pocalunek a tu kicha xD
Oczywiscie wyczekiwany mistrz Gregorio
Aaaaa!!! Ja chce dalej
Te teksty:D
Czekam na next
I che go juz teraz
Teraz. Teraz teraz!!!
XD zaczyna mi odwalac ;)
Czekam na next jeszcze raz czekam xD
pozdrawiam i zycze duzo duzo weny :D zeby rozdzialy byly tak zarabiste jak ten ❤😎
Dziękuje :)
UsuńNexto będzie dziś
<3
No hej tu anonimek, załozyłam konto google więc bedę pisać bez anonima <3 rozdział MEEGA <3 czekam na next no i DIECESCE! Gregorio hahaha :D do nastepnego ;* BUZIIIAAAK :P
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje
UsuńFajnie, że założyłaś konto ;
PS. MASZ NA NAZWISKO TAK JAK MOJA JEDNA Z PRZYJACIÓŁEK (NIE TA, Z KTÓRĄ MAM BLOGA ;D)