sobota, 2 maja 2015

ROZDZIAŁ 36

*Francesca*

MAM TEGO DOŚĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Przez niego znowu płacze. ZNOWU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Po co kazał mi przychodzić?! Żebym zobaczyła, że jest z tą YHHH!
W ogóle co ona tu niby robi?! Kompletnie nic nie rozumiem.
Serce wali mi jak nie wiadomo co!
Policzki są już mega mokre, a moje myśli krzątają się po głowie, jakby czegoś szukały w pospiechu...
- Francesca...- Diego wstał z ławki i podszedł do mnie.
- Czego?!- wydusiłam z siebie.
- Proszę cię to nie jest tak jak myślisz.- złapał mnie za dłonie a ja je wyrwałam.
- CHCIAŁEŚ ŻEBYM WAS ZOBACZYŁA?!
- Nie., Fran...
- Po co to wszystko robisz?! TAK BARDZO PODOBA CI SIĘ patrzenie jak cierpię?!
- Fran...
- PRZESTAŃ! WIESZ CO?! JA TEZ MOGĘ BYC SZCZĘŚLIWA BEZ CIEBIE!
- Fran...
- TAK! KOCHAM CIĘ. ALE NAJWYŻSZA PORA PRZESTAĆ.
- Fran...
- UDA MI SIĘ! TEŻ BĘDE KOGOŚ MIAŁA I TEŻ BĘDE UMAW...
W tej chwili Diego mi przerwał, bo przyciągnął mnie do siebie i złączył nasze wargi.
Nie mogłam się mu oprzeć...
Jestem wściekła, że jest tu AMBER, jestem wściekła na niego, że tak zareagował na kontrakt, jestem wściekła na siebie, że nie mogę przestać go całować.
Nie wiem jak bym bardzo chciała, to nie potrafię, go odepchnąć.
Zamiast tego po prostu wplotłam palce w jego włosy i oddawałam każdy pocałunek.
Wiem, że może to tylko jego sztuczka, że będę w takiej depresji, z której już nie wyjdę jak teraz nie przestane, ale nie mogę.
Najwyżej będę się cięła, nie jadła, ani nie piła... Będę sama, bo bez niego i tak jestem jedną wielką PUSTKĄ.
W końcu piękna bajka się skończyła... Diego oderwał się o de mnie, jednak nie spuszczał wzroku z moich zapłakanych oczek...
- Tylko tak mogłem cię uciszyć.- uśmiechnął się.
Nic nie odpowiedziałam. Kilka kropel spadło mi na policzki, a chłopak szybko je starł.
- Francesca... Kocham cię.- Jak to powiedział myślałam, że wybuchnę radością, jednak miałam pełno pytań...
- To co ona tu robi?- ledwo wydusiłam to z siebie.
- Ni wiem i nie obchodzi mnie to. Twierdzi, że przyjechała żeby mnie pocieszyć po zerwaniu z tobą.
Kompletnie nie wiedziałam co mam mu powiedzieć.
- Skoro mnie kochasz dlaczego tak zareagowałeś na moją pracę?
- Bo byłem pewny, że wyjedziesz...
- Co?!
- Fran. Usłyszałem jak gadałaś z Vilu i Camilą o wyjeździe i źle wszystko zrozumiałem. Nie wiem jak mam cię przepraszać.- powiedział smutnym głosem.
- Ale, przecież...- nie wiedziałam co mam powiedzieć kompetnie mnie zatkało.
- Spóźniłem się?
- Co?- Diego zadawał coraz to dziwniejsze pytania.
- Masz kogoś?
- Za kogo ty mnie uważasz?!
- Widziałem jak tulisz się z jakimś kolesiem, w dzień iprezy Maxiego... Dlatego powiedziałem, że bycie z tobą to był błąd...- powiedział.- ALE WCALE TAK NIE UWAŻAM. Nie wiem jak mogłem się tak zachować Francesca, proszę.
- Diego...- westchnęłam.
- Nie. Nic na przymus. KOchasz innego. Rozumiem.- w oczach mojego byłego stanęły łzy.
Odwrócił się i poszedł w innym kierunku.
- CZUBKU JA CIĘ KOCHAM!- wydarłam się i pobiegłam w jego kierunku.
On się odwrócił, a ja rzuciłam się na niego i mocno uścisnęłam.
- Ja też cię kocham.- wyszeptał mi do ucha i opkręcił kilka razy.
Zaczęłam się głośno śmiać, a Diego mnie postawił.
- Przepraszam.- powiedział.
- Ja tez.
- Nie masz za co...- zaczął.- To ja nie zrozumiałem i nie dałem nic powiedzieć... Ale ja już tak dłużej nie chcę bez ciebie. Proszę cię wróć do mnie.

*Diego*

- Jasne, że z tobą będę.- Fran pocałowała mnie w policzek.
To co teraz czuje jest nie do opisania.
Radość chyba zaraz przeleci mnie na wylot, b już nie zmieści się we mnie.
Jednak oprócz tego wszystkiego, nadal jestem zły na samego siebie.
CZEMU?! Bo Francesca cierpiała. I TO PRZE ZE MNIE!
To jeszcze nie da mi spokoju przez jakiś czas, ale to, że mi wybaczyła, ze mnie kocha daje takie pocieszenie, że aż nie wiem co powiedzieć.
Nie umiem opisać tego co czuję. Nawet najpiękniejsze słowa tego nie opiszą.
- Yhyhym- usłyszałem odchrząkniecie Amber.- Ja tu przyjeżdżam żeby pocieszyć cię, bo Francesca wyjeżdż robić karierę, a wy się...
- NAGRANIA!- Fran oderwała się o de mnie.
- Co?- zapytałem zdezorientowany.
- KURCZE! FLYN MNIE ZABIJE!
- o za Flyn?
- Wyrwałam się z nagrań piosenki, żeby tu przyjść!
- I teraz jesteś spóźniona?
- Nie. Jeszcze nie, ale zaraz już tak!
- No to na co czekamy??!- złapałem dziewczynę za rękę i pociągnąłem do wytwórni MI SUENO.
- HEJ- Ta uda skunksica cały czas biegła za nami.
- CZEGO?!- warknąłem.
- A co ze mną?!
- Pf. Możesz sobie wracać do MADRYTU!
- Tak mi się odwdzięczasz?!
- ZA TO, ŻE MNIE POCAŁOWAŁAŚ?!
- To był najlepszy pocałunek w twoim życiu!
- Ta. Od końca, to może i tak!
- JESTEŚMY!- Krzyknęła Fran.- Dobra.- zwróciła się do mnie zdyszana.- Muszę lecieć.
- Zobaczymy się później i porozmawiamy na spokojnie?- złapałem jej dłoń.
- Tak.- zaśmiała się. - Mamy sobie troszkę do wyjaśnienia.- powiedziała i pocałowała mój policzek.- Do zobaczenia.- Wyswobodziła dłoń z mojej i weszła do środka.
Dobrze, że porozmawiamy. Teraz nie wiem cały czas kim jest ten kloleś, czemu go tuliła. Ona pewnie cały czas zastaawia się nad powodem pobytu tu Amber...
- Jesteś nie możliwy!- odezwała się moja była.
- Bo?!
- DLACZEGO NIE BĘDZIEMY RAZEM?!
- Bo ja kocham Francesce. WBIJ TO SOBIE!
- No to ciekawe czy twoja dziewczyna będzie zadowolona z faktu, że zamieszkamy razem.- wyszczerzyła zęby, a ja zacząłem się śmiać.- NO CO?!
- A ty przepraszam masz zamiar mieszkać u mnie?! - nadal się śmiałem.- Chyba w twoich snach.
- A gdzie mam mieszkać?
- Pffff. Wracaj do Madrytu.
- NIE MA OPCJI!
- To wynajmnij hotel.
- Nie wzięłam aż tyle kasy.
- To ja ci dam kasę na bilet i to 1 klasą do Hiszpanii, ale nie będziesz ze mną mieszkać.
Nawet nie wiem kiedy doszedłem do domu.
Oczywiście Amber weszła za mną.
- Proszę bardzo.- podałem jej walizki.
- WYWALASZ MNIE!? WŁASNĄ PRZYJACIÓŁKĘ?!
- Nie jesteśmy przyjaciółmi już 2 miesiące, więc SPADAJ!
- Jeżeli myślisz, że wyjadę to się mylisz.- uśmiechnęła się chytrze i poszła w stronę bramki...

*Ludmiła*

- Hej Fede.- weszłam do pokoju mojego chłopaka, który grał na gitarze.
- Cześć ślicznotko. Co cię do mnie sprowadza?
Usiadłam mu na kolanach i mocno w niego wtuliłam.
- Ej... Co jest?- zapytał gładząc mnie po policzku.
- Pokłóciłam się z Naty...
- Co? Ale o co?
- Poszło o jakieś bzdety, a potem ja jej powiedziałam, że jest nieczego nie warta, a ona mi, że wcale się nie zmieniłam i zawsze jestem i byłam taką żmiją...- westchnęłam i jedna łza spłynęła po moim policzku.
To niby nic takiego, ale wiele mnie kosztwało żeby się z nimi wszystkimi zaprzyjaźnić...
Ja na serio się zmieniłam, ale to Naty zawsze mnie wspierała nawet jak byłąm taka zła i usłyszeć to od niej jest okropne.
- Nie łacz skarbie. Powiedz czemu jesteś smutna, bo tak powiedziała, czy dlatego, ze po prostu zależy ci na waszj przyjaźni i nie chcesz się z nią sprzeczać?
- I to i to.... Ale nie wiem co mam myśleć. Federico...- zaczęłam i spojrzałam mu w oczy.- Czy ona powiedziała to co każdy ma na myśli? Każdy cały czas uważa mnie za żmiję?
- Jasne, że nie! Jestem pewien, że powiedziała to w złości kochana.- Przytulił mnie mocno.
- Dziękuje ci, że mnie wspierasz...
- Nie ma za co. Nie przejmuj się.
- Może masz rację. Ale ja też nie jestem święta... Powiedziałam parę słówek za dużo...
- KOLACJA!- usłyszeliśmy głos Olgi, więc wstaliśmy udając się do jadalni...

*Diego*

- Ktoś nieźle wymęczył się na tym nagrywaniu.- powiedziałem do Francesci, kiedy szliśmy sobie parkiem.
- Troszkę.- uśmiechnęła się.
Usiedliśmy na ławce i postanowiłem zacząć mówić.
- Fran... Kim jest ten chłopak, zktłrym się przytulałaś?
- kiedy?
- No w dzień imprezy Maxiego.
- Wysoki, blondyn?- zaśmiała się a ja ptrzytaknałem.- Nie znam.- zaczęła się śmiać.- Ok a tak na poważnie to mój menadżer.- położyła głowę na moim torsie, a mnie ullzyło.
- A przytulałaś go, bo...?
- Bo powiedział mi, że nagrywamy 1 klip i już w Sobotę będziesz mógł go usłyszeć.
- Serio?!
- Tak.- zaśmiała się. - I będę na koncercie zorganizowanym przez MI SUENO.
- Gratulacje.- pogłaskałem ja po ramieniu.- Strasznie mi głupio, że ci nie pogratulowałem wcześniej.- posmutniałem.
- Ejjj.- Fran podniosła się.- Nie mówmy o tym. Nie zrozumieliśmy się. To nie twja wina.
- MOJA.
- DIEGO! Proszę cię.
- Dobra...- westchnąłem.- Ale to nie fair, że spowodowałem, że tak było ci źle Francesca...
- A może i dobrze?- zdziwiłem się.- Nie nauczyło cię czegoś nasze rozstanie?
- Nie rozumiem?
- Yh- westchnęła. - Mnie nauczyło, że nie mogę funkcjonować jak człowiek kiedy jesteśmy osobno. Jesteś bardzo ważny dla mnie i zrozumiałam, ze moja miłość do ciebie jest większa niż jakiekolwiek złości. Popatrz poszłam do Maxiego, bo miałam nadzieję, iż tam będziesz. Całowałam cię choć wiedziałam, że to może nieźle zryć mi psychikę.
- Masz rację. Ale ja nie lubię się uczyć za dużo, wiec ta jedna lekcja mi starczy.- zaśmiałem się.- Bynajmniej teraz wiem, ze już nie pozwolę, żebyśmy się tak oddalili od siebie.
- Kocam cię- wyszeptała w moje wargi, a ja je złączyłem.
- Kocham cię Fran.- uśmiechnąłem się...
- A co z Amber?- zapytała.
- Yh.- westchnąłem.- Szkoda gadki. Wywaliłem ją z domu.- zaśmiałem się a Fran popatrzyła na mnie zdezorientowana.
- Co?! ONA U CIEBIE MIESZKAŁA?!
- NIE! Przyjechała dziś.- sprostowałem.- No a potem szedłem do ciebie i ją wywaliłem.- Fran odetchnęła.
- Odprowadzisz mnie do domu? Robi się późno.
- Tak chodźmy.- podniosłem się z ławki i objąłem Fran.
Odprowadziłem ją pod samo mieszkanie.
- Dobranoc.- pocałowałem jej policzek.
- Pa!- powiedziała i weszła do srodka.
Ja tez poszedłem do sibię.
Zjadłem kolacje i wykonałem wieczorne czynności po czym poszedłem spac.




















OK MACIE 36
WYBACZCIE, ZE DOPIERO TERAZ, ALE NOW CZEŚIEJ NIE MOGŁĄM!!!!!
Pogodziłam wam DIECESCE, ale nie cieszcie się za szybko, bo faktcznie długo się kłócili więc ich złączyłam, ale małe sprzeczki będą w kolejnych rozdziałach ;D
NIE ZDRADZAM SZCZEGÓŁÓW!!!!!!!
CIAO!<333333

















9 komentarzy:

  1. W końcu razem ♥♡tyle na to czekałam!!!
    Rozdział cudowny juz się nie mogę doczekać kolejnego ~♥~

    OdpowiedzUsuń
  2. W końcu razem ♥♡tyle na to czekałam!!!
    Rozdział cudowny juz się nie mogę doczekać kolejnego ~♥~

    OdpowiedzUsuń
  3. Z Syberią się zaztanowię HAHAH
    Wielkie dzięki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeeest już moja Dieceeesca *-* Przepraszam, że nie wpadłam wcześniej ;c Cudo...Aww^^ Dziękuje jesteś kochana! ^_^ No sprzeczki tam jakieś muszą być ;) W końcu miłość bez kłótni to nie miłość ;) Idę czytać dalej i pozdrawiam <33

    OdpowiedzUsuń