wtorek, 5 maja 2015

ROZDZIAŁ 39

*Francesca*

Wstałam dzisiaj bardzo szybko, ale mimo tego i tak później niż wczoraj, bo o 07:30...
Jak ja nie na widzę wczesnego wstawania! Zresztą kto lubi?
Szczerze mówiąc to STUDIO nas troszkę rozbestwiło... Próby o 11:00, 10:00. Rzadko kiedy musiałam szybko wstać...
Teraz jest zupełnie inaczej, ale nie narzekam. Jestem szczęśliwa, iż mogę spełniać marzenie, w wytwórni, w której pracują Broduey i Maxi...
Jeszcze bardziej zadowolona jestem, odkąd Diego i ja się pogodziliśmy...
Dobra pora wstawać...
Chociaż jakbym sobie odjęła te 5 minut na śniadanie by się nic nie stało...
Chyba mogę jeszcze poleżeć, te 10 min...
Ok Fran miało być pięć... Chociaż drugie pięć mogę zaoszczędzić na kąpaniu i po prostu wykapać się szybko...
Nie, pewnie nie będzie mi się chciało, więc wstaje TERAZ.
Podniosłam się z łóżka i podeszłam , szafy zabierając z niej sukienkę.
Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic, umyła zęby, ubrałam się i umalowałm...
Zeszłam sobie na dół w celu
 wykonania śniadanka, ale kiedy schodziłam po schodach usłyszałam dzwonek do drzwi.
OGO NIESIE O TEJ PORZE?!
Podeszłam do nich i je otworzyłam.
- Hej skarbie.- Diego posłał mi uśmieszek.
- DIEGUŚ!- rzuciłam się mu na szyje. Ne spodziewałam się, że przyjdzie.- Co ty tu robisz?- zapytałam uradowana i odsunęłam się od niego.- Wejdź.- powiedziałam wskazując dłonią na kanapę, w salonie.
- Przeszedłem do ciebie bo się stęskniłem.- usiadł na wskazane prze ze mnie miejsce.
- Ooooooo- odpowiedziałam mu słodko i usiadłam obok mocno się w niego wtulając.
- A ty co porabiałaś?
- Miałam zamiar zrobić sobie śniadanie... I wiesz co?- spojrzałam na niego.- Muszę to zrobić, więc będę musiała przestać cię tulić.- zrobiłam minę zbitego psiaka i poszłam  kierunku kuchni.
- Pomogę ci.- powiedział.
- Rozumiem, że zjesz ze mną?- Zaśmiałam się.
- A co robimy...?- popatrzył na składniki, które wyciągam.- NALEŚNIKI!- Wybuchłam śmiechem.
- Brawo. Zgadłeś. Czyli jesz ze mną?- nadal się chichrałam.
- JASNE!
Zaczęliśmy robić to śniadanie, a potem zaczęliśmy je jeść...
- Co dzisiaj robisz?- zapytał unosząc głowę z nad naleśniczków.
- Mam nagranie teledysku.
- Co? Przecież dopiero nagrywałaś piosenkę...
- No wiem, ale wiesz bardzo zależy nam żeby wszystko wyszło do Soboty.
- Do tej Soboty będziesz już miała wszystko?
- Dziwne co?- zaśmiałam się. -Ale to nie tak, że teraz moje prace nad piosenkami będą trwały parę dni i to bez przerwy... Po prostu teraz jest ten koncert i szybko potrzebujemy singla.- zaśmiałam się.
- No zrozumiałe.- zaśmiał się razem ze mną.
- Idziemy?- odniosłam mój talerz.
- Ok.- odpowiedział mi i poszliśmy na podwórko.
- To ja cię zaprowadzę do wytwórni, a potem idę do ART REBEL.- uśmiechnął się do mnie i ujął moją dłoń.
- Ok.- uśmiechnęłam się.- Dziękuje.
- Za co? Za odprowadzkę?
- Tak... I za to, że przyszedłeś dzisiaj...
- Nie ma za co.- zaśmiał się.
Dalej szliśmy już w ciszy...
Poranek nie był gorący... Było dość wietrznie, ale to dobrze, bo te parę dni poprzednich były strasznie gorące.
Wsłuchiwałam się w ptaszki w parku...
Czasem zagłuszały je dźwięki krzyczących ludzi, albo jakieś klaksony rowerowe....
- Jesteśmy- westchnęłam, kiedy moim oczom ukazało się MI SUENO.
- Widzę.- Diego zatrzymał.
- To do zobaczenia na lanczu.- uśmiechnęłam się i pocałowałam go.
- Pa.- odpowiedział po oderwaniu się i poszedł w kierunku SZKOLY.
Weszłam do środka i poszłam jak zwykle do gabinetu mojego szefunia.
- Dzień dobry.- powiedziałam wchodząc do środka.
- Witaj Fran.- uśmiechnął się. - Sprowadza cię zapytanie gdzie nagrywasz teledysk?
- Tak.- zaśmiałam się.
- Ok... Nagrywania zaczynacie w sali 8, a potem chyba przenosisz się w plener na dworze, ale to potem.- odpowiedział.
- Dzięki.- uśmiechnęłam się i poszłam na korytarz.
- Cześć Francesca.- podszedł do mnie mój menadżer.
- Hej Nataniel.
- Co słychać? Nagrywasz teraz teledysk?
- Tak. I dzięki, a u ciebie?
- Spoko... A co z tym naszym spotkaniem?
- Co?
- Mieliśmy się spotkać i pogadać, ale nie odzywałaś się. Może zjemy dziś razem lancz?
- Yyyyy, wiesz... dzisiaj nei mogę...- zaczęłam.
- Dlaczego?
- Bo ja...- westchnęłam.- Umówiłam się z Diego, ale jak chcesz możesz zjeść z nami...
- Nie chce robić problemu... A kto to?
- Diego?
- Yhym.
- Mój chłopak.
- Jak to? JUZ MASZ KOLEJNEGO?! Przecież jak cię niedawno poznałem, pod drzewem płakałaś.
- To ten sam chłopak. Pogodziliśmy się.
- Aha... To nie no, gratulacje! - powiedział jakby z wyrzutem.
- Dzięki?
- To, pa!
- A nie zjesz z nami tego lanczu?
- Nie będę wam przeszkadzać.
- Daj spokój nie będziesz przeszkadzał.
- Nie dzięki.
- Zastanów się ok?
- Ok...-westchnął.
- FRANCESCA !- usłyszałam zza drzwi gabinetu nr. 8 więc szybko pobiegłam i zaczęliśmy nagrywać...

*Naty*

-Ale co ja mam zrobić?- płakałam, siedząc na kolanach mojego chłopaka.
- Porozmawiaj z nią...- poradził mi.
- To nie takie proste.- wstałam i zaczęłam chodzić w kółko.- Nie znasz Lu? Nie będzie chciała mnie słuchać.- bełkotałam.
- Naty, ale założę się, że jej jest tak samo smutno jak tobie.
- Ale nie będzie chciała mnie słuchać! Z NASZAPRZYJAŹNIĄ KONIEC!!!! A ja tak bardzo nie chcę, żeby było koniec!
- Ale kochanie.- powiedział do mnie i mnie przytulił.- Na serio uważam, że ty i Ludmiła musicie się pogodzić, bo jesteście Przyjaciółkami.
- Hej Maxi.- do pokoju Argentyńczyka, wszedł Leon.- O hej Naty.- zmieszał się trochę.- To ja wpadnę potem.
- Nie ja już idę.- uśmiechnęłam się.
- Ale... - zaczął Maxi.
- Muszę iść skończyć coś do pracy- pocałowałam jego policzek.- Widzimy się potem. Pa.
- Yh- westchnął .- Pa...
Ja już na prwdę nie wiem co mam zrobić z tą sprawa moją i mojej przyjaciółki.
Powiedziałyśmy o wiele słów za dużo, ale ja serio nie chciałam...
Zależy mi na naszej przyjaźni, tybardziej dlatego, że teraz Ludmi się zmieniła.
Nie rozumiem się! Bo jak Ludmiła była tą złą przyjaźniłam się z nia, a teraz kiedy się z nami wszystkimi zaprzyjaźniła my się OBRAŻAMY...
Nawet nie zauważyłam jak doszłam do mojej firmy.

*Diego*

- Tato wychodzę!- krzyknąłem otwierając drzwi wyjściowe z ART REBEL.
- Gdzie idziesz?- wyszedł ze swojego gabinetu.
- Na lancz.
- Z Francescą?
- Tak, a co?
- Nie, nic... Tak pytam.
- NA LANCZ NIE DO SYPIALNI!- zaśmiałem się.
- A czy ja coś mówię?
- No właśnie. W tym problem, iż jak jest obok nas Francesca to mówisz, a jak nie to nie wpadasz na te genialne pomysły!- Ojciec wzruszył ramionami.
- Tak bywa, że jak mam wenę to mówię.- uśmiechnął się.
- Jasne.- westchnąłem.- Ok. Ja idę. BAY!
Wyszedłem ze szkoły i poszedłem w stronę restauracji...
Doszedłem tam po około 20 minutach...
Fran siedziała już przy stoliku.
- Witam królewnę.- podszedłem i pocałowałem jej policzek.
- Wystraszyłeś mnie!- zaśmiała się.- Hej.- dodała.
- Długo czekasz?
- Tylko godzinę.- zaśmiała się.
- Co?!
- Żartuje... Dopiero przyszłam.
- Ok...
Podszedł do nas kelner i przyjął zamówienie.
- Wiesz co?- zacząłem.
- HYm?
- Zastanawiam się, czy mój tato nadal ma kogoś...
- Myślisz, że...
-Hejka ludziska!- do naszego stolika podszedł ten blondyn.
- Yyyyy Nataniel?- zdziwiła się Fran.
- We własnej osobie. Proponowałaś żebym zjadł z wami więc jestem.- uśmiechnął się do MOJEJ dziewczyny, a ja spojrzałem na nią z bodniesionymi brwiami.
Fran się zmieszała.
-Ymmmm... No TAK! Widzisz Diego, bo Nataniel chciał zjeść ze mną, a więc zaproponowałam żeby zjadł z nami. Nia a problemu prawda?- popatrzyła na mnie prosząco.
- Y jasne, ze nie.- westchnąłem.- Jestem Diego.- podałem mu dłoń.
- Nataniel.- uścisnął ją...

Tak gadaliśmy jakąś godzinę.
Wkurzało mnie, że ten pajac tak patrzył na Fran, ale po chwili ktoś mu to przerwał.
- SIEMKA!- odezwała się Amber













JAK SIĘ PODOBA 39?!
HAHAHAHAHAHAH
BUŹKA
 :*******************************************


12 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. No nie! O minutę się spóźniłam! Grrrr... Rozdział świetny! Gratulacje!

      Usuń
  2. No kurwa znowu ta suka!!!!!
    Ale oby ona sparowała się z Natanielem :)
    Rozdział nie ma słów które określały by jego cudownośc ~♥~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooooo dziękuje ci bardzo :D
      Nic nie mówie o Amber i Natanielu, ale troszkę mogą namieszać...
      UPS
      I POWIEDZIAŁĄM, ALE TO CHYBA BYŁO DOPRZEWIDZENIA :)

      Usuń
  3. Wielkie dzięki :)
    Wcale nie masz złych pomysłów..., a jeśli są złe, to moje też, bo...
    Chyba czytasz mi w myślach... ;D
    DZIĘKUJE ZA TAKI KOMENTARZ ;)
    Dobrze, żelubisz je pisać, bo mnie się je przyjemnie czyta... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jejuu <3 *.* amor amor jest piekny <3 Tylko nie próbuj kłócić Diecesci bo znajde Cie XD :D :D <3 kiedy next ? ;* + pozdrowienia :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HAHAHA JUZ SIĘ BOJĘ!!!!!
      :)
      Next będzie TRADYCYJNIE dziś

      Usuń
  5. Nada..INCREÍBLE *.* No nie....znowu ta Amber :3 Pozdrowionka ^_^

    OdpowiedzUsuń