ROZDZIAŁ Z DEDYKACJĄ DLA TWO SISTER
MÓWISZ MASZ, A MOŻE MÓWICIE MACIE????TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
* Diego*
Dokładnie dziś wieczorem, Fran się " wyprowadziła". Mój tato zadzwonił dziś, z INFORMACJĄ, iż wraca w nocy, więc Franuś wróciła do domu.Jej relacje z rodzicami, nadal są napięte, ale postanowiła wrócić. Bynajmniej Luca, ją w tym domu wspiera. No i Lili.
- Hej Diego!- usłyszałem głos taty i poderwałem się z kanapy.
Podszedłem do niego i się przywitałem.
- Hej tato.- powiedziałem bez większego entuzjazmu.
- Też się cieszę, że cię widzę synku...- powiedział sarkastycznie siadając na kanapę. Klepnął miejsce przy sobie, więc usiadłem obok.- Co się stało? Chodzi o Francescę, zgadłem?
- Z kąt wiedziałeś?- ojciec zaśmiał się.
- Przeważnie jak jesteś przygaszony, to zasługa Francesci.
- To nie jej wina.
- Nie, źle się wyraziłem ok, ok.- podniósł ręce w geście obronnym.- Chodzi pewnie o to, że ją tak źle potraktowałem. Dobra wybacz Przeproszę ją.- Uśmiechnął się, a ja normalnie wyszczeżyłem ślepia.
- Na serio? KTOŚ CI W TEJ HISZPANII PRZYRĄBAŁ W ŁEB, ŻE TAKA ODMIANA?
- Dzięki Diego!- wrócił do sarkazmu ojciec.
- Przepraszam, ale się zdziwiłem. Sądziłem, że jesteś w 100% pewny, że Francesca gada głupoty i, że nie masz zamiaru z nią dyskutować...
- Tak, ale zmieniłem zdanie. Ok idę na górę, bo jest późno.- wstał z sofy i wszedł na schody.- Po za tym-- zatrzymał się, spoglądając na mnie.- Takich głupot, to ona znowu nie gadała. Miała trochę racji...- uśmiechnął się i wszedł na górę...
ŻE WHAT?! NIE NO NIE WIEZE! CZYLI ON NADAL KOCHA MEME!
Faktycznie, nei zgadł czemu jestem taki przygaszony, ale teraz?!
Czy to możliwe, że on pojechał do Madrytu... do MATKI?!
Nie, nie chcę robić sobie nadziei...
TO BEZ SENSU
Spojrzałem na zegarek, bo chciałem zadzwonić do Franuś, ale była 04:00. Lepiej, nie będę jej budzić...
Poszedłem do pokoju i walnąłem się na łóżko.
Momentalnie zasnąłem...
* Francesca*
Rano obudziłam się już o 08:00. Wstałam z łóżka i zabrałam rzeczy z szafy.Weszłam do łazienki, wzięłam prysznic, umyłam zęby, wysuszyłam włosy, uczesałam je i ubrałam się w to:
Zeszłam na śniadanie... Wkuchni zastałam tylko Lili, która kończyła właśnie swoje kanapki z ogórkiem kiszonym. CIĄŻA! HAHA!!!
Na całe szczęście rodzice są już w RESTO!
- Hejka Lili.- przywitałam się z dziewczyną i zaczęłam robić sobie płatki.
- No hej Francesca. Jak się spało?- spytała przyjemnym głosem.
- Baaaardzo dobrze, nareszcie na swoim łóżeczku... Chociaż łóżko Diego też było bardzo wygodne.
Lili zaczęła się śmiać, a ja zdałam sobie sprawę z tego co powiedziałam.
- No co?!- powiedziałam.
- No na pewno było wygodne.- Chichrałła się dalej.- Chociaż za pewne nie spałaś na nim za duuużo. Chociaż wiesz tak to nawet dywan wydaje się wygodny, uwierz.- puściła mi oczko, a ja pokręciłam głową.
- Ok, ja lece. Smacznego- powiedziała po chwili i zniknęła za drzwiami.
Po zjedzeniu śniadania zabrałam torbę do Studio i wyszłam z domu.
Po drodzę, skręciłam w uliczkę, na której zamieszkuje mój chłopak.
Zapukałam do drzwi jego domu. Otworzył mi Gregorio.
- Dzień dobry Gregorio. Zastałam może Diego?
- Witaj Francesca. Tak proszę, wejdź. - powiedział i się UŚMIECHNĄŁ.
Weszłam do środka.
- Jest na górze?- zapytałam nie pewnie.
- Tak.- odwróciłam się w stronę schodów, z zamiarem pójścia dalej.- Francsco, zaczekaj.- przymrużyłam oczy i odwróciłam się w stronę taty mojego chłopca.
- Gregorio, wiem, wiem! Beznadziejnie wyszło, iż się tak wtrąciłam, ale ja byłam i nadal jestem pewna, że to co łączy cię z mamą Diego to miłość. Może się myle, no nie wiem tego. Ale fakt nie musiałam być taka wścibska... Głupio wyszło. JA... Przepraszam- spuściłam wzrok w dół.
- Nie szkodzi- powiedział, a ja podnisłam głwę i spojrzałam na niego z mega zdziwieniem.
ZAMUROWAŁO MNIE!
CZY GREGORIO CASADIA MNIE WŁAŚNIE PRZEPRASZA?! ON?! MNIE?!
Nic nie odpowiedziałam, więc mężczyzna mówił dalej...
- Przepraszam, że tak zareagowałem. Miałaś rację. Pchnęłaś mnie swoim rozumowaniem do pewnej decyzji. Jestem ci winny podziękowania. I tobie i Diego, który nie źle na mnie nawrzeszczał, ale dzięki temu otświerzył mi głowę.
Nie zbyt zrozumiałam to odświeżanie... RANY LUDZIE JA NIE KAPUJE PRZYSŁÓW I TAKICH PRZENOŚNI...!!!!
- Czyli, że pan i pani Hernandez...
- O jak późno!- przerwał mi patrząc na zegarek. - Muszę lecieć do ART REBEL! Jeszcze raz dzięki i przepraszam. Do zobaczenia.- wybiegł z domu.
- Do widzenia!- krzyknęłam za nim, ale nie wiem czy mnie usłyszał.
O co mu chodziło?
POROZMAWIAM Z DIEGO!
Weszłam po schodach i zajrzałam do pokoju mojego chłopaka.
Nadal słodziutko spał... OOOOON JET PRZESŁODKI!
Podeszłam do niego i usiadłam na krawędzi łóżka.
- Wstajemy, kochanie...- wyszpeptałam mu do ucha, a on otworzył swoje oczęta...
- Ty śmiesz mnie budzić...? - podniósł się do pozycji siedzącej.
Zaśmiałam się.
- Tak! Ty mój śpiący królewiczu...
Diego złapał mnie w pasie i pociągnął do siebie. On znów leżał, a ja na nim.
Złączył nasze usta w pocałunku. Zaplotłam palce w jego włosach, a on zacisnął moje pośladki.
Szybko odskoczyłam i założyłam ręce na biodra.
- Ja cię obudziłam, bo mamy STUDIO, a nie dla sexu kochanie!- zaczęłam się śmiać.
- Ale czy ty wiesz, jak ja się przez noc za tobą stęskniłem?- podszedł do mnie i mnie objął w pasie. - Pozatym wyglądasz dzisiaj BARDZO seksownie.
Spojrzałąm na niego z pode łba i pocałowałam go.
- A teraz śmigaj do łazienki, ja zrobię ci śniadanie i idziemy do szkoły!- pokazałam mu wyjście, a on wytknął mi język.
Pokręciłam głową i zeszłam do kuchni.
Naleśniki! TAK DIEGUSI BĘDZIE PRZESZCZĘŚLIWY!
Przygotowałam mu posiłek, a Diego zszedł na dół.
Wszystko pięknie zjadł.
- Zbieramy się?- zapytałam kiedy już skończył.
- Mogłabyś mnie tak budzić codziennie...
- Zbieramy się?- zaśmiałam się.
- Zamieszkaj tutaj...
- Zbieramy się?- powtórzyłam dalej się śmiejąc.
- Kocham cię - wyszeptał w moje usta.
- Zbieramy się? - spojrzał na mnie morderczym wzrokiem.- Oj przecież wiesz, że cię kocham, skarbie.- Po raz kolejny tego dnia zaczęliśmy się namiętnie całować.
- Chodźmy!- powiedział po oderwaniu i pociągnął mnie ku wyjściu.
Udaliśmy się w stronę naszej szkoły.
NADAL NIE WIEŻE ZE TO TYLKO TYDZIEŃ I 2 DNI I KONIEC ROKU SZKOLNEGO!
KONIEC NASZEJ NAUKI W STUDIU!
Doszliśmy na miejsce po 30 minutach.
Normalnie bylibyśmy tam szybciej, ale co chwilę stawaliśmy, to żeby się pośmiać, pocałować, powygłupiać.
Na miejscu udaliśmy się do sali głównej, gdzie zaczęliśmy próbę...
*Camilla*
To jest dzisiaj!!!!!!!!!GODZINA 16:00!!!!!
Razem z moimi 2 najlepszymi przyjaciółkami oraz moim kochanym chłopkiem Brodueyem idziemy, na moje przesłuchanie do tego serialu.
Okropnie się denerwuję... Chcę zagrać główną rolę, czyli Marcelę....
Czemu ją?! Nie dlatego, że chcę być w centrum uwagi, lecz po prostu Marcela jest miłośniczką muzyki, tańca, śpiewu...
Dlatego ją wybrałam... Uważam, że się nadaję do tej rolii. Albo tak myślałam, bo teraz chyba ze strachu odejmnie mi mowę.
- Nie martw się kochanie, na 100 dasz sobie radę.- pocieszał mnie Broduey
- Dokładnie kochana.- dodała Fran.- Przecież jesteś w tym genialna! CWICZYŁAŚ1000 001 RAZY!
- No właśnie. Nie znajdą lepszej od ciebie. Jesteś ładna, utalentowana, mądra, przyjacielska i jesteś już znana z STUDIA I U-MIXU ! Dasz sobie radę.- DOPOWIEDZIAŁĄ Violetta.
To niesamowite, że są tu i tak mnie wspierają. KOCHAM ICH.
Zanim się obejrzałam byliśmy już pod salą od przesłuchań.
Ok Cam! Przygotowałaś się, dasz sobie radę. PÓJDZIESZ TAM I IM POKARZESZ! ŚWIETNIE WYGLĄDASZ:
Nie siedziałam za długo, a już mnie zawołali.
- Camilla Torres.
- DAWAJ KOCHANA!!!!!- powiedziała Francesca i mnie przytuliła.
- Pamiętaj dasz radę.- wytuliła mnie Violetta.
- POWIDZENIA!- pocałwał mnie Broduey i weszłam do sali.
- Dieć dobry.- powiedziałam.
- Dzień dobry- usłyszałam. Przedctaw się.
- Nazywam się Camilla Torres. Mam skończone 19 lat. Mieszkam w Buenos Aires. Pochodzę z Argentyny. W tym roku szkolnym ukończę szkołę muzyczną STUDIO O BEAT! Moją największą pasją jest muzyka i aktorstwo...
- Świetnie, to na początek zaśpiewaj.
- Świetnie!- zawołała podekscytowana kobieta- 1 z jurri.
- Dziękuję- uśmiechnęłam się.
- To teraz taniec...
Zatańczyłam cheorografie, którą dostałam wcześniej e-mailem.
- Genialnie i aktorstwo...
Wypowiedziałam moją kwestie.
- Ok, a i jeszcze sprawdzimy jak radzisz sobie przed aparatem.
Zrobili mi zdjęcia, które całkiem spoko wyszły.
- Dziękujemy Camilla. Poszło ci świetnie! Odezwiemy się do końca miesiąca.
AAAAAAA!!!!!!!!!!!!!
Wyszłam z pomieszczenie i podbiegłam do moich przyjaciółek i chłopaka.
OK DOKI
Jest nasza 13!
CAMI MOŻE BYĆ AKTORKĄ
TROSZKĘ PRZYSPEISZYŁAM W CZASIE ;D
DZIEKI ZA KOMENTARZE I LICZE ZE POD TY ROZDZIALEM ROWNIEZ SIE ZNAJDA!
PODOBA WAM SIE? A JESLI NIE TO TEZ NAPISZCIE ;D
BUZIACZKIIIII :***********
Cudeńko kochana ~♥~ Gregorio przeprosił Fran!? Nmg w to uwierzyć!!! Chyba w Madrycie cos naprawde się wydarzyło
OdpowiedzUsuńDiego proponuje Fran zamieszkanie w siebie mam nadzieję że się zgodzi.
A Cams aktorką w sumie pasuje
Geniusz z cb!! Czekam na kolejny!! :**
Oooooo geniusz? Nie przesadzajmy.
UsuńALB PRZESADZAJMY BO TO MIŁEEEEE!
DZIĘKUJE!
Może się coś w Madrycie wydarzyło, może nie... NIC WIĘCEJ NIE POWIEM!
Przekonasz się czytając część dalszą :D
A co z zamieszkaniem... No czytaj dalej :)
ZA DUŻO POWIEDZIAŁAM HAHA
UsuńNIE W SUMIE WYSTARCZAJĄCO !
Dzięki :*
OdpowiedzUsuńNo przemiana Gregorio....
CAMI? Hymmm przekonasz się czytając dalej ;D
NEXT OCZYWISTOSCI JUTRO :)
Dziękuję Ci (albo Wam) za ten rozdział <33 Świetny!! Ten Dieguś ..za każdym razem widze to przed oczami - to, co tam pisze ;)) Czekam na NEXT. Pozdrowionka :*
OdpowiedzUsuńMuchísimo dziekuje.
UsuńNext we Wtorek... :-P
Również widzę czytajace przezemnie rozdziały <3
TWOJE TEŻ
Ojj, kochana! Bardzo dziękuję za tą dedykację! I tak jest nas dwie! Co do rozdziału to świetny! Cudeńko!
OdpowiedzUsuńThx :*
UsuńDomyśliłam się, że są was dwie.
TAAAAA TWO SISTER :)
HAHAHA
Dzięki wielkie :)
Genialne....
OdpowiedzUsuńDziękuje
UsuńGenialne....
OdpowiedzUsuńDziękuje
Usuń