wtorek, 7 kwietnia 2015

ROZDZIAŁ 8

*Francesca*

- Pięknie, kochanie. - pocałowałam Diego w policzek
- Dziękuje skarbie.- uśmiechnął się do mnie.
- OK DZIECIAKI, TO KONIEC NA DZISIAJ.- powiedział Pablo i każdy rozszedł się w swoją stronę.
- Franuuuuuś- zaczął Diego.- A ty to się już pytałaś rodziców czy nie?
- YYYY- zmieszałam się troszkę.- Nie jeszcze z nimi nie rozmawiałam.- dokończyłam.- Ale zrobię to dziś przy obiedzie OK!- Dieguś się zaśmiał

LILKA GODZIN PÓŹNIEJ

Wchodzę sobie do domku, a tam walizki... Z 4 OGROMNIASTE WALIZKI.
Co to ma być? Na samym wejściu walizy, a z kuchni słychać jakieś śmiechy i chichy. Postanowiłam to sprawdzić.
Poszłam do pomieszczenia i ujrzałam 2 osoby, na których widok podskoczyłam z radości.
-Luca, Lili- podbiegłam i zaczęłam obściskiwać mojego brata, oraz jego narzeczoną.
- Hej Fran- powiedziała dziewczyna.
- No siemka, siostrunio - Obkręcił mnie kilka razy starszy baraciszek.
Po przywitaniach, wszyscy zasiadliśmy przy obiedzie.
- Muszę wam coś powiedzieć.- zaczęłam
- My też, ale mów 1- odezwałą się Lili.
- Nie, nie to wy mówcie, ja poczekam.- powiedziałam ciesząc się, zę to jeszcze nie ten moment.
- Bo...- zaczął Luca.- Lili jest w ciąży.
Mi spadł widelec, tacie nóż, a mama zaczęła ryczeć ze szczęścia.
- HUUUUURA BĘDĘ CIOCIĄ- Wydarłam się i przytuliłam obydwóch.
Mama jeszcze poryczała, pogratulowali sobie i w końcu po pół godziny dopytywania JAK, GDZIE I KIEDY? zaczęliśmy normalnie rozmawiać.
Swoją drogą to fajne pytanie ojca.
" ALE JAK DO TEGO DOSZŁO"
Mówię SERIO ryczałam ze śmiechu.
W każdym razie przyszłą kolej na mnie.
- No Fran, teraz ty.- powiedział mój brat.
- HU!- westchnęłam- BO MAMA DIEGO ZAPROPONOWAŁ ŻEBYM PRZYJECHAŁA Z NIM W WAKACJE DO NIEJ DO HISZPANII NA MIESIĄC.- powiedziałam na jednym tchu, czekając na reakcję rodziców.
- Nie ma mowy!- powiedział tata.
- Bo?- zaczęłam.
- Jesteś za mała.
- Słucham? Mam 19 LAT.
- I w wieku 20 lat chcesz zostać matką?
- HOLA HOLA PAPA! Chyba się zagolopowałeś. To nie ja tu się spodziewam dziecka, tylko Lili, a ja chcę tylko jechać na wakację z chłopakiem. Co w tym złego?
- A to, że wakacje z chłopakiem I TO MIESIĄC = DZIECKO!
- No czy pojedziecie w LIPCU czy w SIERPNIU obydwoje mają 31 dni! Raczej za 31 razem się uda!
- Tato PRZESTAŃ!
- Luis- powiedziała mama kierując w stronę taty mordercze spojrzenie.
- Francesca, jest dorosła daj spokój tato.- odezwał się mój brat. - NO TEGO TO JA SIĘ PO MOIM JAKŻE NADOPIEKUŃCZYM BRATEM NIE SPOZIEWAŁAM!
- KIM JESTEŚ I CO ZROBIŁEŚ Z LUCĄ? - Zapytałam zdziwiona.
- No zabawne!!!! HAHAHA- zaśmiał się sarkastycznie.
PO DŁUUUUGICH PRZEKONYWAICH OJCIEC SIĘ ZGODZIŁ!!!!

NASTĘPNEGO DNIA

*Diego*

- Hejka, kotuś- przywitałem stojącą w moich drzwiach dziewczynę.
- Czemu mówiłeś żebym przyszła?- zapytała siadając na mojej kanapie.
- Obejrzymy coś razem? Jakiś film?
- Okkkk, ale chyba twój tata nie będzie zadowolony jak mnie tu zobaczy.- Fran spuściła głowę w dół.
- Tata wyjechał w sprawach służbowych do Madrytu.
Swoją drogą, po jaką cholerę on tam jechał? Przecież w papierach nic nie ma, o żadnym MADRYCIE. A ja mam do nich taki dostęp jak ojciec. Szkoła jest przecież wspólna. No nic! MNIEJSZA Z TYM!
- Mam taką fajną komedię " Skarbie, troje to już tłum", obejrzymy?
-OK - powiedziała podekscytowana Francesca.- A no właśnie gadałam z rodzicami.
-IIII?
- I MOGĘ Z TOBĄ JECHAĆ!- Fran rzuciła się na mnie, a ja ją przytuliłem.
- Masz popcorn?
- W kuchni.
- Zrobimy?
- MOŻE TY ZRÓB, A JA POSZUKAM FILM?
- OK OK.- Franuś udałą się w stronę kuchni, a ja zacząłem szperać. Po 15 minutach znalazłem więc podszedłem do Fran i przytuliłem ją od tyłu.
- Popcorn gotowy!- powiedziała.- Jeszcze tylko posolimy.
- Super!- powiedziałem z pod brudkiem opartym o jej ramię.
Francesca odwróciła się w moją stronę, a ja objąłem ją w talii.
- Kocham cię -powiedziałem.- Franuś się uśmiechnęła.
- Ja ciebie też.
Złączyłem nasze usta w dłuuugim i namiętnym pocałunku. Zacząłem jeździć rękoma po jej plecach. W końcu moje dłonie powędrowały z lekka niżej niż plecy. W tym momencie Francesca ścisnęła mocniej, trzymaną w  moją koszulkę.
W końcu moje dłonie zmieniły miejsce. Teraz były pod koszulką mojej dziewczyny.
Fran wcale nie protestowała, tylko swoimi rękoma wędrowała po mojej czuprynie.
Oderwałem się od niej na momencik, abyśmy obydwoje zaczerpnęli choć troszkę tlenu. Fran patrzyła się na mnie z... POŻADANIEM w oczach.
Wrócił do całowania mnie, ale ja znów się "odczepiłem"
Ona popatrzyła na mnie z dziwnym wyrazem twarzy.
- Francesca, jesteś tego pewna?
- Ale czego?- no i zaczęła się ze mną droczyć, ale już po chwili znowu się całowaliśmy.
- TEGO!
- NA 1000 000 %
- OK!- powiedziałem i złączyłem nasze usta.
Zabrałem się za odpinanie sukienki dziewczyny.
Potem zwinnym ruchem ściągnąłem ją.
Podniosłem Fran, a ona zarzuciła ręce na moją szyję, a nogi oplotła mi wokół pasa.
Zaniosłem Franuś do mojej sypialni, gdzie razem z nią położyłem się z nią na łóżko. Francesca prędko zdjęła mi koszulkę i spodnie.
Całowaliśmy się długo. W końcu odpiąłem jej stanik.
Wtedy już dalsze rozbieranie poszło zwinnie.
DALEJ KAŻDY WIE CO BYŁO...




10 komentarzy:

  1. Aaaaaaaaaa!!!!! Francesca jedzie z Diego do Hiszpanii :)
    W końcu i oni mają pierwszy raz za sobą :****
    Cudeńko nic dodać nic ująć <3333

    OdpowiedzUsuń
  2. Mega dziekuje i cieszę sie ze będziesz wpadać.
    JASNE WPADNE NA OBA!
    ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy next co chwile odświeżam stronę by zobaczyc czy jest nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Dzisiaj. Ale później, bo obecnie mam gości
      ;-)
      Ale bardzo dziękuję

      Usuń
  4. Kiedy next co chwile odświeżam stronę by zobaczyc czy jest nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uuu ^^ Najgorętszy rozdział :D Wspaniale! :*

    OdpowiedzUsuń