wtorek, 28 kwietnia 2015

Rozdział 34

*Francesca*

Ta kłótnia zmarnowała mi cały dzisiejszy humor...
- Najgorszy.- szepnęłam, chodź chciałam powiedzieć.
Jednak nie mogłam. To było zbyt mocne...  Nie umiałam krzyczeć, mówić...
Jedyne czego chciałam to płakać...
Wyjść, zaszyć się w domu, szlochać w poduszkę...
Zdałam sobie sprawę, że przyjście tu było złym pomysłem.
Zamiast dobrze się bawić, muszę znowu cierpieć. Najgorsze jest to, że cierpię przez osobę, którą przecież tak pokochałam...
- Ejjjj.- zaczęła Ludmiła.- Przestańcie.
- Tak.- zaczęłam. - Przestańmy.- powiedziałam i zabrałam z wieszaka torebkę.
- Heeeeeeeeej!- Maxi poderwał się z dywanu i zagroził mi przejście.- Wychodzisz?
- Tak.- popatrzyłam na niego błagalnie.- Sory.- wyminęłam go.- Pa- powiedziałam i wyszłam z domu.
Na dworze było już okropnie ciemno.
- Francesca!- usłyszałam za sobą głos mojej przyjaciółki.
- Violetta nie.
- Fran!- zaraz po niej z mieszkania wybiegła Cami.
- Dziewczyny...- westchnęłam.- Nie zrozumcie mnie źle, ale chcę być teraz sama. Poza tym nie możecie wy też wyjść, bo Maxiemu będzie przykro. Przepraszam.
- Masz zamiar iść po ciemku do domu?- Camila założyła ręce na biodra.
Przełknęłam głośno ślinę.
- Tak?- odpowiedziałam niepewna.
- Nie ma mowy!- krzyknęła Viola.- Jak już to my idziemy z tobą!
- Ok...- westchnęłam. - Ale wracacie zaraz potem.
- To my idziemy z wami.- zza drzwi wyszli chłopacy moich kumpeli.
- Podglądaliście?- Viola udała obrażoną.
- Nieeeeee- sprostował Broduey i objął  Cam.
- Nie puścimy was same.- Verdas pocałował blondynkę w policzek.
Tak poszlisy sobie w 5 do mojego domu.
Czułąm się DOSŁOWNIE jak 5 koło u wozu...
- pa! - powiedziałąm pospiesznie, jak dochodziliśmy już do mnie.- Dzięki za odprowadzkę.- uśmiechnęłam się do moich przyjaciół i każdemu dałam całusa w policzek.
Pożegnaliśmy się i wtargnęłam do domu.
Kiedy zamknęła drzwi na klucz od razu się po nich zsunęłam i chowając twarz w dłonie zaczęłam szlochać.
Na serio... Jak ja mogłam się głupio łudzić, że on może mnie jeszcze kochać.
Na prawdę muszę być taką naiwniarą?!
Na każdym kroku pokazuje mi, że ma mnie gdzieś, ale nie! JA MUSZĘ!!!!!
Po paru minutach uspokoiłam się, więc miałam już możliwości wstania i wejścia do własnej sypialni.
Rzuciłam się na łóżko i znowu zaczęłam ryczeć...
Czemu to musi być takie nieprzyjemne!? Czemu po tylu chwilach razem, wszystko musieliśmy zakończyć, bo on mnie nie chce?!
Gdzie ja zrobiłam błąd?!
Czy on na prawdę się mną znudził, czy na serio tak łatwo się we mnie odkochał? A może już dawno się odkochał?! A może... Nigdy mnie nie kochał, tak jak ja go.......
Ale czemu, ja głupia myślałam, byłam pewna, że jestem dla niego ważna, że u na mnie zależy... Czemu ze słów, oczu widziałam miłość?
Czy na serio to uczucie musi być takie ślepe?!

*Camila*

- Jesteśmy!- powiedziałam, a wszystkie spojrzenia naszej paczki zwróciły się w nasza strone...
- Ok ja już lecę...- zaczął Diego.
- Bo?- odezwała się Lud.
- Bo tak. Sorki wam. Miłej zabawy...
- Wychodzisz, bo Francesca wyszła...- zaczął adwokat miłości.
- Nie prawda.- skarcił go chłopak.
- Jak nie, jak nie DIEGO?! Nie rozumiem was dlaczego zerwaliście? Jesteście dla siebie stworzeni, a najśmieszniejsze jest to, że wiecie o tym. Umiecie czytać z waszych gestów, że się kochacie?! JASNE, ZE UMIECIE! Ale bicie się. Jesteście zwykłymi tchórzami. Jak ją kochasz to idź i jej to powiedz, bo kłótnie a nic się nie zdają...- zaczął wymachiwać dłońmi.
- Yhym dzięki.- przewrócił oczami Hiszpan.- Pa!- rzucił i wyszedł z pomieszczenia.
- Szczerze to nie dziwie się mu, że nie chce być z Fran, mimo tego, że ją kocha...- zaczął Meksykanin a mnie aż wryło w ziemie...
- Chyba żartujesz!- wrzasnęła Viola.
- Chwiiiila!- przerwał nam Federico. Niektórzy z nas, a właściwie nasza większość...- wskazał na każdego oprócz mnie mojej przyjaciółki i jej chłopaka.- nie ma pojęcia czemu ta dwójka zerwała...!!!!
- Ok...- zaczęłam.- Diego wkurzył się na Francesce, bo ona podpisała kontrakt.
- Ta.- powiedział Verdas.- I nawet z nim o tym nie porozmawiała...
- Chciała mu zrobić niespodziankę!- wydarła się Castillo.- Ty też ze mną zerwiesz, bo dostałam pracę?!
- Ty nie wyjeżdżasz!
- Chwila, co?!- teraz to ja krzyknęłam.
- No zdziwiona?!- parsknął chłopak.- Wiem, że Vils nie zostawiłaby mnie tak zadowolona dla kariery, a Francesca to robi. Wiem, ze to jest wasza przyjaciółka i, iż będziecie jej bronić, ale przejżyjcie na oczy!
- Jaki wyjazd, co?!- Powiedział Maxi.
- Francesca podpisała kontrakt z MI SUENO!- dodał Brduey.
- WHAT?!- Meksykanin serio się zdziwił.
- No to!- krzyknęła Viola.- A co Diego myśli.
- Iż ona do Włoch jedzie!
- CO?!- tym razem to ja się wydarłam.
- Czekajcie. Podsumowując... Fran podpisała kontrakt z MI SUENO, a Diego myśli, że ona wyjeżdża i szczęśliwa go zostawia, za to Francesca, iż Diego oburza się, bo ona ma pracę?!- Ludmiła serio nieźle to sformułowała.
- TAK!- Krzyknął Andres.
- Ipppppp-pisnęłam.- Czyli jest szansa, że oni znowu się pogodzą!!!!!!!!!!!
- TAK!- Viola klasnęła w dłonie.
- Ok.- jutro z nim pogadam.- powiedział Verdas.
Potem zasiedliśmy do KUŁECZKA.

*Diego*

Rano obudziłem się około 10:00.
A właściwie to obudził mnie porąbany dzwonek do drzwi!!!!
Leniwie podniosłem się z łóżka i poszedłem je otworzyć.
- Siemka stary.- Leon przybił mi 5.
- Hej.- odpowiedziałem, ziewnąłem i wpuściłem chłopaka do środka.- Co y tu robisz o tej porze?- zapytałem siadając na kanapie.
- POGADAC MUSIMY.
- Okok. Ale najpierw się ubiorę.- wszedłem na górę.
- Chcę gadać o Fran...!- wydarł się na cały dom.
- Ale ja nie chcę o niej rozmawiać!
Poszedłem do łazienki i trzasnąłem drzwiami.
CHOLERA JASNA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dlaczego każdy chce rozmawiać o mojej byłej ?!
Kiedy się ubierałem usłyszałem dzwonek do drzwi.
- LEON WEŹ OTWÓRZ!- krzyknąłem.
Kiedy wyszedłem z łazienki szybkim krokiem udałem się na dół.
A może jednak chce wiedzieć co Leon ma mi do powiedzenia.
PEWNIE, ZE TAK.
Będę udawał ze jej nie kocham. Pf Ona ma chłopaka, ale to nie znaczy, ze mi na niej nie zależy.
- Diego!!!!!!!!!- usłyszałem, jak tylko znalazłem się na dole.
Na moją szyję rzuciła się moja była...

NIE WCALE NIE FRAN
AMBER!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
CO ONA TU KURDE ROBI?!






MACIE 34 :)
Jeszcze ich nie pogodziłam, ale musze zrealizować plany
CIERPLIWOŚCI
BUZIAKI :***********
CIAUUUUUUUUUUUUU




















10 komentarzy:

  1. O kutwa co ta suka tu robi !!!!??
    Rozdział CUDO *.* NAJPIEKNIEJSZY

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahha dzięki
      Jak zwukle twa szczerość powala mnie
      Next jutro, albo dzis

      Usuń
  2. Zobaczę, ale myśle ze będzie jutro...
    DZIĘKUJE CI BARDZO
    OJC WIEM WIEM, ALE WIEEEESZ JA CHCE COS ZROOOBIC ALE NIECH BEDZIE NIECH BEDZIE DIECESCA

    OdpowiedzUsuń
  3. Dasz radę dziś z nextem? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eh no trudno ;/ w takim razie czekam do jutera ;) dobranoc :D

      Usuń
  4. Zniecierpliwiona czekam na next-a!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale znowu ta durna Amber! Normalnie ja nie mogę! Czy ona się zawsze musi we wszystko wpychać?! Grr... Pogódź mi tą Diecesce, bo normalnie ta Amber nie przeżyje!
      PS Podasz mi jej adres (haha)?

      Usuń
    2. HAHAHA
      Wiem tylko tyle, że mieszka w Madrycie więcej info mi Diegusio nie podał
      FRANCESCA
      HAHAHAH

      Usuń
  5. Kiedy moge się spodziewać nextu ? ;D

    OdpowiedzUsuń